Na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie poinformowano, że będzie można skontrolować ciśnienie tętnicze krwi, poziom cholesterolu i glukozy we krwi oraz obliczyć wskaźnik otyłości BMI. Jeśli wyniki badań będą nieprawidłowe, będzie można skorzystać z porady kardiologa oraz poddać się badaniu EKG. Akcja rozpoczęła się we wtorek w Warszawie (na pl. Konstytucji). W kolejnych dniach punkty konsultacyjne profilaktyki chorób serca przygotowano w Gdańsku (18.10), Olsztynie (19.10), Białymstoku (22.10), Lublinie (23.10), Rzeszowie (24.10), Zabrzu (25.10) i Wrocławiu (27.10). Przebadało się 40 tys. osób Dotychczas w ramach kampanii "Servier dla serca" mobilna kardiologiczna poradnia odwiedziła 60 miast (wiele z nich kilkakrotnie), w których przebadało się 40 tys. osób. U 43 proc. z nich wykryto podwyższone ciśnienie tętnicze krwi (powyżej 140/90 mmHg), a 44 proc. miało podwyższony poziom cholesterolu we krwi. Aż 67 proc. osób miało nadwagę lub było otyłych (BMI powyżej 25). Z kolei 12 proc. miało podwyższone stężenie glukozy (powyżej 140 mg/dl). - Sondaże wykazują, że prawie 88 proc. Polaków jest zainteresowanych zarówno badaniami kontrolnymi, jak i edukacją zdrowotną dotyczącą chorób układu krążenia - powiedział prof. Tomasz Grodzicki, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Geriatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Konsultacja z dr. Google Dodał, że zdarza się, że pacjent wie o konkretnym, interesującym go schorzeniu nawet więcej niż lekarz. Wiedzę czerpie głównie z internetu (ironicznie lekarze mówią się o konsultacji z dr. Google). Specjalista przytoczył też dane, z których wynika, że 83 proc. pacjentów chce wspólnie z lekarzem podejmować decyzję o leczeniu. Niestety, wciąż wielu Polaków niedostatecznie dba o swoje zdrowie. Z badań NATPOL 2011 wynika, że 32 proc. osób w wieku 18-79 lat ma podwyższone ciśnienie tętnicze krwi. Spośród nich co trzeci nie zdaje sobie z tego sprawy, bo nie się bada. Podwyższony cholesterol ma 61 proc. osób. Nie wie o tym dwie trzecie z nich. Ciężka choroba. Cierpi na nią 1 mln Polaków Nadciśnienie i hipercholesterolemia są głównymi przyczynami choroby wieńcowej i zawału serca, co z kolei doprowadza do niewydolności serca. - To ciężka choroba o złym rokowaniu, na którą cierpi co najmniej 1 mln Polaków - powiedział prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Pierwsze objawy niewydolności serca są mało niepokojące. Choremu może dokuczać jedynie kaszel (tzw. kaszel od serca), bóle brzucha, brak apetytu, ma obrzęk stóp lub duszności podczas wysiłku fizycznego. Później duszności się nasilają, występują podczas najmniejszego wysiłku oraz w nocy. Połowa chorych trafia do szpitala lub umiera - Ciężka niewydolność serca jest złym prognostykiem. Połowa takich chorych trafia do szpitala lub umiera w ciągu najbliższych 12 miesięcy - podkreśla prof. Mamcarz. Roczne koszty leczenia niewydolności serca sięgają w Polsce już 2,2 mld zł. Według specjalisty, jedynie wczesne rozpoznanie choroby, prowadzenie odpowiedniego trybu życia i rozpoczęcie właściwego leczenia zwiększa szansę przeżycia chorego. A jeszcze lepiej jest zapobiegać chorobie. - Odpowiednie wcześnie rozpoczęta profilaktyka jest nawet ważniejsza niż samo leczenie - powiedział prof. Grodzicki. Przytoczył wyniki przeprowadzonych w USA badań, które wskazują, że wykorzystanie najnowszych metod leczenia o 40 proc. zmniejsza ryzyko zgonu, natomiast właściwy styl życia obniża je o ponad 50 proc. Więcej informacji na temat akcji edukacyjno-profilaktycznej można uzyskać na stronie internetowej www.dbajoserce.pl. Zamieszczono na niej materiały edukacyjne dotyczące profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych, a także elektroniczny dzienniczek kontroli ciśnienia tętniczego krwi oraz aplikacje przypominające o regularnym przyjmowaniu leków i kontrolnych wizytach lekarskich. Kampanię "Servier dla serca" od wielu lat wspiera Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego, Polskie Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia oraz Polska Agencja Prasowa.