Z decyzją nie zgodził się wówczas odwołany rektor i rozpoczął okupację budynku. Nie pomogła nawet interwencja ministra edukacji. Choć Edmunt Wittbrodt przyznał rację fundacji, dwuwładza w szkole trwa. Tymczasem o przedłużenie wygasającej jutro licencji na działalność stara się założyciel szkoły. Wniosek fundacji wpłynął do ministerstwa wczoraj. Stare władze twierdzą, że także złożyły taki wniosek podobno już w styczniu, choć ich zdaniem wcale nie jest to konieczne, by szkoła mogła działać. Na całym zamieszaniu najbardziej tracą studenci. "Co dalej?" to pytanie najczęściej słychać na korytarzach szkoły. Nieco nadziei daje studentom propozycja Uniwersytetu Warszawskiego, który stołecznym studentom szkoły zaproponował miejsca na studiach wieczorowych i zaocznych, oczywiście płatnych. Rzecznik "Wańkowicza" fakt ten komentuje krótko - Uniwersytet chce ukraść naszych studentów. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera radia RMF, Mikołaja Jankowskiego: