Obecny spór dotyczy wysokości płac zatrudnionych w placówce lekarzy. Jak powiedział we wtorek pracujący w szpitalu przewodniczący ciechanowskiego ZZL Paweł Król, w lutym dyrektor jednostronnie wypowiedział porozumienie, jakie zawarł w 2007 r. ze szpitalną organizacją OZZL na zakończenie sporu zbiorowego, po czym wręczył każdemu lekarzowi indywidualne wypowiedzenie umowy o pracę w części dotyczącej wynagrodzenia, zmniejszając je o ok. 30 proc. - Lekarze nie mogą zgodzić się na pracę za 3800 zł brutto, czyli tyle, ile zarabia lekarz rezydent - powiedział Król. Wniosek do prokuratury dotyczyć ma także marszałka województwa Adama Struzika, który w ocenie związku nie zareagował odpowiednio na bezprawne działania dyrektora szpitala. Jak podkreśla związek, istnieje realne zagrożenie, że wskutek bezprawnych działań dyrektora placówki 1 czerwca szpital w Ciechanowie zaprzestanie działalności i dojdzie do jego ewakuacji. Rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego Marta Milewska powiedziała, że pismo OZZL w tej sprawie wpłynęło do marszałka we wtorek rano. Podkreśliła jednak, że marszałek województwa ma w tej sprawie ograniczone możliwości działania. - Za umowy z lekarzami odpowiada dyrektor szpitala i powinien zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie płyną z obecnej sytuacji. Jest za wcześnie, by mówić o jego ewentualnym zwolnieniu. Marszałek nie może nikomu niczego nakazać, może tylko prosić strony konfliktu o rozmowy - dodała. Podkreśliła, że na skutek wcześniejszych pism OZZL odpowiedzialny za opiekę zdrowotną wicemarszałek Waldemar Roszkiewicz spotykał się ze stronami konfliktu i apelował o porozumienie dla dobra mieszkańców. Paweł Król powiedział, że spośród 170 zatrudnionych w szpitalu lekarzy ok. 120 deklaruje, że nie przyjmie proponowanych przez dyrektora warunków. Podkreślił, że liczba ta może się tylko zwiększyć, bo niektórych obowiązuje krótki, dwutygodniowy okres wypowiedzenia. Lekarzy wiąże także wewnętrzne porozumienie, które nakłada wysokie zobowiązania finansowe na tych, którzy sami chcieliby porozumieć się z dyrektorem placówki. Zdaniem przewodniczącego OZZL Krzysztofa Bukiela, sytuacja w Ciechanowie nie ma tylko wymiaru lokalnego i jest początkiem odstępowania od zawartych w 2007 r. porozumień z lekarzami w szpitalach w całym kraju. - Dyrektor szpitala w Ciechanowie działa na polecenie władz publicznych. Rządzący chcą pokazać, że lekarzy można trzymać na krótkiej smyczy, którą udało nam się zerwać dwa lata temu - powiedział. - Teraz tą sprawą nikt się nie interesuje, dopiero 1 czerwca, kiedy dojdzie do ewakuacji szpitala, pani minister zwoła konferencję prasową, na której lekarze z Ciechanowa przedstawieni zostaną jako bandyci, którzy swoimi żądaniami sprowadzili na pacjentów zagrożenie zdrowia i życia - powiedział Bukiel. Król poinformował we wtorek, że dyrektor szpitala planuje zamknięcie z dniem 1 czerwca dziewięciu oddziałów na okres trzech miesięcy i stworzenie w ich miejsce oddziału zabiegowego i zachowawczego, które jako jedyne miałby w tym czasie zapewnić opiekę medyczną. - Jesteśmy jedynym szpitalem specjalistycznym w promieniu 100 km, który zapewnia opiekę hematologiczną i onkologiczną dla pacjentów z regionu byłego województwa ciechanowskiego. W tej chwili nie ma dla tych pacjentów alternatywy. W szpitalu w Ciechanowie jest 720 łóżek. Rocznie hospitalizowanych jest ok 35 tys. pacjentów - powiedział Król.