Spalone auto odnalazł w niedzielę w lesie we wsi Parole mężczyzna uprawiający jogging. Wezwani na miejsce zdarzenia policjanci przeszukali wrak. W bagażniku auta znaleźli zwęglone zwłoki. Ze wstępnych ustaleń biegłych wynika, że ofiarą jest kobieta. Jej tożsamość nie jest jeszcze znana, pomogą ją ustalić badania DNA, których przeprowadzenia chcą pracujący nad sprawą prokuratorzy. Zwęglone ciało ma także zostać porównane z odciętymi dłońmi, które znalazł przed tygodniem w lasku przy ul. Myśliborskiej na warszawskiej Białołęce przypadkowy mężczyzna. Ustalono już, że były to ręce kobiety. - Badania DNA powinny potwierdzić, czy są to części jednej osoby, czy też nie - tłumaczy w rozmowie z "Życiem Warszawy" jeden z prokuratorów. Wiadomo też, że auto, w którym ukryto ciało ofiary, było kradzione w Niemczech. Postępowanie w sprawie prowadzą pruszkowscy prokuratorzy oraz policjanci, którzy nie wykluczają, że motywem zabójstwa mogły być porachunki.