Ma temu służyć m.in. nowy neon umieszczony na Terminalu 2. To jeden z kroków wprowadzania nazwy "Lotnisko Chopina", zarejestrowanej w styczniu w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Zadanie jest trudne, bo od 1934 r. było to zawsze "Lotnisko Okęcie". Jest to nazwa tradycyjna i utrwalona, która dla wielu Warszawiaków pozostanie niezmienna. - Może się ona przyjąć wyłącznie wśród ludzi, którzy nie są rodowitymi warszawiakami - twierdzi varsavianista Jarosław Zieliński. - Od 1934 roku było to zawsze "Lotnisko Okęcie". Choćby nie wiem, ile neonów by tam umieścili, nigdy nie powiem "Lotnisko Chopina". Lepiej przyswajają zacnego patrona obcokrajowcy, nie znający zapewne historii portu. M.in. dla nich, oraz młodych Polaków, ruszyła także kampania wizerunkowa w internecie. - Dla warszawiaka Okęcie to synonim portu lotniczego, dlatego zmiana nie wydaje mi się słuszna. Ani Chopinowi nie trzeba tego zaszczytu, ani Okęciu to nie pomoże - podsumowuje językoznawca prof. Jerzy Bralczyk w "Życiu Warszawy". Pasażerowie żartują, że nazwa i tak nie ma znaczenia, bo w stolicy lotniska pomylić nie sposób - przecież jest tylko jedno. W 2008 r. warszawskie lotnisko obsłużyło 9,5 mln pasażerów. Według prognoz ruchu, do końca 2010 r. będzie ich już tylko 8,7 mln. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");