Profesor Joanna Pawłowska z Centrum Zdrowia Dziecka powiedziała dziennikarzom, że chłopczyk jest przytomny, rozmawia, je samodzielnie, a wyniki jego badań się poprawiają. Jest szansa, że będzie mógł wyjść ze szpitala w następnym tygodniu. Profesor Pawłowska wyjaśniła, że przy zatruciu muchomorem sromotnikowym wszystko zależy od ilości zjedzonego grzyba. Jeden duży kapelusz - to z pewnością dawka śmiertelna. Jeżeli ktoś zje fragment kapelusza, toksyna niszczy wątrobę, ale nie powoduje 100-procentowej martwicy. Pawłowska podkreśliła, że wątroba ma bardzo dużą zdolność regeneracji. Nawet po takim toksycznym uszkodzeniu może się odbudować i normalnie funkcjonować. Chłopiec był leczony farmakologicznie, w jego przypadku transplantacja nie była brana po uwagę. W Centrum Zdrowia Dziecka cały czas przebywa 4-letnia dziewczynka, która przeszła przeszczep wątroby miesiąc temu. Jej stan się poprawił, ale będzie wymagała długiej rehabilitacji, również neurologicznej.