W piątek w Oslo odbyła się uroczystość nagrodzenia Pokojową Nagrodą Nobla chińskiego obrońcy praw obywatelskich Liu Xiaobo. Krzesło laureata było jednak puste - Liu siedzi w więzieniu, a jego żona w areszcie domowym. Podczas pikiety przed ambasadą Chin prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa Wojciech Borowik przypomniał, że kiedy Polska była zniewolona, otrzymywaliśmy pomoc od wolnego świata. - Dzięki temu wsparciu odzyskaliśmy wolność. Solidarność z Liu to nasz obowiązek. Gdyby nas tu dziś nie było, to tak jakbyśmy zapomnieli o naszych zasadach - dodał. - Nigdy, jako osoby, które zaznały systemu komunistycznego, nie pozostawimy więźniów w krajach, gdzie rządzą dyktatury samymi sobie - podkreślił. Członek polskiego PEN Clubu i Stowarzyszenia Wolnego Słowa, niegdyś działacz KOR Yoshiho Umeda wyraził przekonanie, że demokratyzacja ChRL jest nie do powstrzymania. Dzisiejszą sytuację w Chinach porównał do Polski lat 70. - Już można powiedzieć, że jest tam opozycja demokratyczna. Potrzebne są rozmowy między władzą a opozycją. Nie ma wyjścia, to na pewno nastąpi - powiedział. - Liu Xiaobo jest naszym bohaterem - dodała pochodząca z Wietnamu Ton Van Anh. W pikiecie wzięli udział działacze mazowieckiej "Solidarności". - Jesteśmy tu dziś, żeby pokazać rządowi chińskiemu, że nie wolno więzić obywateli za przekonania - powiedział wiceprzewodniczący regionu Waldemar Dubiński. Wezwał państwa i koncerny przemysłowe do zaprzestanie współpracy z Chinami. - Apeluję do rządów, ale i korporacji, które w imię pieniądza depczą prawa człowieka, aby wycofały się z Chin. Przymykanie oka na deptanie swobód i praw człowieka oznacza przyzwolenie - powiedział. Pikietujący daremnie próbowali przekazać petycję do przewodniczącego ChRL, sekretarza generalnego KPCh Hu Jintao w sprawie uwolnienia Liu. - Chociaż zapowiadaliśmy naszą wizytę, a pikieta odbywa się w godzinach otwarcia ambasady, nikt nie zareagował na nasz dzwonek - powiedział Borowik. "Apelujemy do pana przewodniczącego o natychmiastowe uwolnienie Liu Xiaobo oraz pozostałych więźniów politycznych. Represjonowanie obywateli tylko za to, że głoszą swoje poglądy jest niegodne państwa którego kultura i cywilizacja liczy tysiąclecia, tym bardziej że historia uczy nas, że wolność zawsze zwycięży" - napisali autorzy petycji. W październiku komitet noblowski postanowił nadać Pokojową Nagrodę Nobla Liu Xiaobo, przebywającemu do dwóch lat w więzieniu, skazanemu na 11 lat dysydentowi. Chińskie władze potępiły nagrodzenie Liu. Uniemożliwiły też odebranie nagrody rodzinie więzionego.