Dodał, ze jeden z rolników zażądał od komitetu organizacyjnego Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 90 tys. zł, a drugi 50 tys. Szef Biura Organizacyjnego Air Show płk Janusz Chwiejczak nie chciał ujawnić wysokości roszczeń. Stwierdził natomiast, że znacznie przekraczają one koszty zniszczeń na polach związanych z katastrofą. Według informacji na portalu gazeta.pl, który w czwartek napisał o żądaniach rolników, gospodarze oczekują 40 tys. zł odszkodowania. Podobnego zdania jest wójt Jabłoński. - Obydwie działki mają po ok. 10 arów. Na jednym polu w chwili tragedii było już po żniwach i zostało tam kilkadziesiąt słoneczników. Na drugiej działce było kilkadziesiąt sadzonek sosny. To nie były duże zniszczenia - ocenił Jabłoński. Według Chwiejczaka, tuż po katastrofie z łąki zebrana została także ziemia do przesiania i analizy. Płk. Chwiejczak powiedział, że strona wojskowa zaproponowała właścicielom działek w ramach rekompensaty nawiezienie dobrej jakości ziemi i doprowadzenie terenu do stanu pierwotnego, poprzez m.in. zasianie trawy oraz zasadzenie nowych sadzonek sosnowych. Dodatkowo wójt gminy zadeklarował, że zwolni poszkodowanych właścicieli na trzy lata z podatku rolnego. Według płka Chwiejczaka, ze wstępnych rozmów z rolnikami wynika, iż nie są oni zainteresowani ofertą wojska. Jednak - jak dodał - ma nadzieję, że dojdzie do ugodowego załatwienia sprawy. Do katastrofy białoruskiego myśliwca Su-27 doszło 30 sierpnia tego roku podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show w Radomiu. Tragedia wydarzyła się w czasie pokazu akrobacji w drugim dniu imprezy. W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy z Białorusi, z ponad 20-letnim stażem lotniczym. Przyczyny katastrofy nie są znane. MON nie chciał ujawnić treści raportu opracowanego przez wspólną polską-białoruską komisją ds. badania przyczyn wypadku. Według rzecznika resortu obrony narodowej Roberta Rochowicza, zgodnie z międzynarodową umową wyniki raportu może przedstawić jedynie strona białoruska. Odrębne śledztwo na temat przyczyn katastrofy na Air Show prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Mieszkańcy Małęczyna są przekonani, że piloci zachowali się bohatersko, bo nie katapultowali się w obliczu katastrofy i usiłowali do końca tak kierować maszyną, by nie spadła na zabudowania i ludzi. Przy poparciu proboszcza miejscowej parafii, wojska oraz lokalnych władz zaproponowali postawienie pomnika w hołdzie białoruskim lotnikom. Jego odsłonięcie miałoby nastąpić wiosną przyszłego roku.