- Policjanci z CBŚ zajmowali się tą sprawą od dwóch miesięcy. Mieli informacje, że na terenie województwa dolnośląskiego działa fabryka marihuany. Szukając jej dotarli do jednej z tamtejszych miejscowości - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak się okazało, fabryka ukryta była w jednym z domów. - Budynek miał trzy kondygnacje, znajdowały się na nich cztery profesjonalne linie produkcyjne. Sprzęt do naświetlania, wentylacji, nawadniania, a także do produkcji narkotyku i jego porcjowania. Na strychu ukryta była cała elektronika służąca do sterowania uprawą - dodał Sokołowski. Policjanci znaleźli 1005 krzaków konopi, z których w sumie można było wyprodukować 20 kg marihuany o wartości ponad miliona zł. - W budynku odnaleźliśmy też 1120 pozostałości po ściętych konopiach. Z takiej ilości można było wytworzyć kolejne 25 kg narkotyku - dodał Sokołowski. Przygotowane były również 2 kg już rozporcjowanej marihuany. - Zatrzymaliśmy 30-letniego mężczyznę, który nadzorował uprawę. Planujemy kolejne zatrzymania. Interesuje nas, czy ktoś jeszcze brał udział w produkcji narkotyku i gdzie następnie go sprzedawano - dodał Sokołowski. Przestępcom zależało na tym, by sąsiedzi przekonani byli, że dom jest zamieszkany. Dlatego zainstalowali tam specjalny system, który elektronicznie włączał światło o różnych porach, w różnych pomieszczeniach.