Z informacji funkcjonariuszy CBŚ wynikało, że 58-letni Robert P. może mieć powiązania ze światem przestępczym i biznesu. Policjanci ustalili, że miał on kontakty z Januszem G., uważanym za "kasjera Pruszkowa", który obecnie znajduje się w areszcie w sprawie zabójstwa maklera giełdowego oraz korupcji w jednym z ministerstw. Wraz z zatrzymanym do prokuratury krajowej doprowadzono z aresztu 30-letniego Marcina O. ps. Filo, członka zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się napadami, uprowadzeniami, oszustwami i produkcją narkotyków. Grupa ta miała również korumpować funkcjonariuszy publicznych. Robertowi P. postawiono zarzut pomocy przy nielegalnym odzyskaniu wierzytelności, a Marcinowi O. - uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, pobicia i uprowadzenia biznesmena oraz uczestnictwa w obrocie znacznymi ilościami narkotyków. Funkcjonariusze CBŚ twierdzą, że sprawa może doprowadzić do wyjaśnienia uprowadzeń na terenie Polski, z którymi mogą mieć związek zatrzymani. W przekazanym Polskiej Agencji Prasowej oświadczeniu, Robert Poczman zaprzecza jakoby miał cokolwiek wspólnego z zarzucanym mu czynem, twierdząc, że został "perfidnie pomówiony". Zwraca też uwagę, że po złożeniu w prokuraturze wyjaśnień został zwolniony do domu. - Pojawiające się artykuły prasowe i informacje medialne sugerujące moje związki biznesowe ze światem przestępczym są całkowicie nieprawdziwe, a postępowanie wielu dziennikarzy powielających takie insynuacje uważam za wysoce naganne. Nota bene część z tych dziennikarzy w przeszłości przepraszała mnie za te insynuacje - oświadczył Poczman. Dodaje, że od 30 lat jest uczciwym biznesmenem i rzetelnym pracodawcą, a nie przestępcą i nie ma się czego wstydzić.