W piątkowe południe 24-letni mężczyzna podczas prac remontowych na terenie gospodarstwa swoich rodziców uległ wypadkowi. Przeciął sobie łydkę i podudzie. Rodzina wezwała pogotowie. Od przybyłej na miejsce załogi pogotowia domownicy wyczuli alkohol. Wezwali więc policję i kolejną załogę pogotowia ratunkowego. Policjanci zbadali stan trzeźwości załogi. Okazało się, że zarówno kierowca ambulansu, jak i dwaj ratownicy medyczni mieli po ponad dwa promile alkoholu we krwi. Wszyscy zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu kierowcy ambulansu przedstawiono zarzut za jazdę w stanie nietrzeźwości, natomiast ratownicy zostali przesłuchani w charakterze świadków. Policjanci sprawdzą też, czy nie narazili oni rannego mężczyzny na utratę życia lub zdrowia. Słuchaj Faktów RMF.FM