Chodzi im o dodatkową godzinę pracy nauczycieli, tzw. karcianą, która ma być przeznaczona na udzielanie dzieciom dodatkowej pomocy, pogłębianie ich zainteresowań czy na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Wcześniej negatywne stanowisko wobec "karcianej godziny" zajęły związki zawodowe działające w oświacie. "Wzywamy Ministerstwo Edukacji Narodowej do zachowania standardów państwa demokratycznego, w którym za pracę przysługuje płaca i wycofania się z nakazu pracy darmowej świadczonej przez nauczycieli" - napisali protestujący w swoim oświadczeniu zamieszczonym w internecie na stronie TNSP. Zgodnie z ustawą Karta Nauczyciela (stąd często używana przez nauczycieli nazwa "godzina karciana") od obecnego roku szkolnego każdy nauczyciel ma obowiązek przepracować dodatkowo jedną godzinę tygodniowo (rozliczaną w ciągu sześciu miesięcy, co umożliwiać miało np. w ramach tych godzin realizację różnych projektów, w tym np. wycieczek). Jest to godzina dodatkowej pracy z dziećmi niewliczana do jego pensum (wynosi ono 18 godzin tzw. tablicowych, czyli lekcji). Od przyszłego roku szkolnego mają być dwie takie obowiązkowe godziny. Jednocześnie nauczycieli obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy. W czasie, gdy nauczyciele nie prowadzą lekcji, przygotowują się do nich, przygotowują klasówki i sprawdziany, później je sprawdzają, sprawdzają zeszyty uczniów, prowadzą koła naukowe i koła zainteresowań oraz zajęcia wyrównawcze, sporządzają dokumentację związaną z tokiem nauczania i ocenianiem uczniów, przygotowują uroczystości szkolne. "Nauczyciele, i bez tzw. dziewiętnastej godziny, przekraczają 40-godzinny limit czasu pracy - jest to praktyka normalna i powszechna (...) Nas, nauczycieli, boli fakt, że minister edukacji nie znając widocznie specyfiki zawodu nauczycielskiego, lekceważy ogrom pracy pozalekcyjnej nauczycieli i daje wyraźny sygnał społeczeństwu, że 40-godzinny tydzień pracy nauczyciela to fikcja" - napisali członkowie TNSP. Przeciwko "karcianym godzinom" są też największe związki zawodowe działające w oświacie. Jeszcze w 2009 roku listy protestacyjne w tej sprawie do MEN pisały Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych. W połowie stycznia Związek Nauczycielstwa Polskiego przedstawił wyniki przeprowadzonego przez siebie monitoringu dotyczącego wprowadzenia pierwszej z "karcianych godzin". Wynikło z niego, że dochodzi do nieprawidłowości w wykorzystaniu tej godziny, np. przeznaczana jest ona na doraźne zastępstwa na lekcjach. Zwalniani są też wychowawcy świetlic, a ich etaty zapełniane są godzinami dodatkowymi innych nauczycieli. Dochodzi też m.in. do wymuszania, by koła zainteresowań były organizowane tylko w ramach "karcianych godzin". Dlatego ZNP zaapelował do MEN o wstrzymanie wdrażania drugiej dodatkowej godziny pracy do czasu przeprowadzenia rzetelnej, wnikliwej analizy sposobu wykorzystania pierwszej. Jak czytamy w oświadczeniu MEN wydanym w odpowiedzi na apel ZNP, również "minister Katarzyna Hall jest zwolenniczką analizy praktycznego wykorzystania dodatkowych godzin wprowadzonych nowelizacją ustawy Karta Nauczyciela". Podkreślono w nim także, że wprowadzenie tych godzin to zmiana wymagająca czasu na prawidłowe wdrożenie, dlatego wszelkie nieprawidłowości dotyczące realizacji dodatkowej godziny powinny być zgłaszane do dyrektora szkoły, samorządu lub kuratorium oświaty, tak by wyeliminować je. Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich powstało w październiku ubiegłego roku. Jest organizacją skupiającą nauczycieli, w tym nauczycieli akademickich. Za cel stawia sobie przywrócenie prestiżu i godności zawodu nauczycielskiego. Na czele zarządu głównego organizacji stoi dyrektorka jednej z krakowskich szkół podstawowych Barbara Nowak. Wśród członków zarządu są m.in. posłanka PiS Marzena Machałek, wiceminister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Andrzej Waśko i zdobywca tytułu "Nauczyciel Roku 2005 r." Jacek Świerkocki.