Były milicjant zmuszał chłopca do przejścia przez tzw. ścieżkę zdrowia. O orzeczeniu sądu poinformował naczelnik pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie Jacek Nowakowski. Nowakowski podał, że prokurator radomskiej delegatury IPN oskarżył Stefana S. o zbrodnię komunistyczną i narażenie chłopca na utratę zdrowia lub życia. Sąd ten pogląd podzielił i uznał byłego milicjanta za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu. 59-letni obecnie Stefan S., emeryt, w 1976 r. był słuchaczem milicyjnej szkoły oficerskiej w Szczytnie. Wraz z innymi milicjantami brał udział w tłumieniu społecznego protestu, który wybuchł 25 czerwca tamtego roku w Radomiu. Według ustaleń IPN, Stefan S. konwojował do komendy zatrzymanego, niespełna 16-letniego Marka R. Używał wobec chłopca chwytów obezwładniających i zmusił go do przejścia tzw. ścieżką zdrowia, czyli między dwoma szeregami funkcjonariuszy MO. Chłopiec został pobity milicyjnymi pałkami szturmowymi, miał rozbity łuk brwiowy i posiniaczone ciało. 25 czerwca 1976 roku w Radomiu i kilku innych miastach robotnicy na wiadomość o podwyżce cen żywności, wyszli na ulice. W Radomiu demonstranci podpalili siedzibę KW PZPR. Według oficjalnych danych, milicja zatrzymała w mieście ponad 500 osób. W całym kraju w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów. W efekcie 25 czerwca wieczorem władze odwołały podwyżki, a na uczestników protestów spadły później represje.