- Nie możemy być zadowoleni, bowiem z Białorusią popełniliśmy zbyt wiele błędów. Gdyby naszym przeciwnikiem był silniejszy zespół, przegralibyśmy ten mecz. Z drugiej strony, szkoda, że na początku spotkania piłka, po jednym ze strzałów Mirko Vucinica, nie wpadła do siatki, tylko zatrzymała się na słupku. Gra z pewnością wtedy wyglądałaby inaczej - powiedział Poleksic, cytowany przez czarnogórskie media. 31-letni Poleksic wrócił do bramki kadry po trzyletniej przerwie. W środę, w białoruskim mieście Żodino koło Mińska, Czarnogóra zremisowała z gospodarzami 1:1. Białoruś objęła prowadzenie w 16. minucie, po golu z rzutu karnego Siergieja Kornilenki. Wyrównał gwiazdor ligi włoskiej Vucinic w 62. - Do spotkania z Polską pozostało 20 dni. Musimy ten czas przeznaczyć na przygotowanie m.in. mentalne. Czeka nas ciężki bój w Warszawie. Musimy zagrać dużo lepiej, niż z Białorusią - dodał Poleksic, który zastępował dotychczas podstawowego bramkarza Mladena Bozovica. Pechowy debiut zanotował urodzony w Serbii Marko Simic. Po jego zagraniu ręką gospodarze mieli "jedenastkę". - Najważniejsze, że nie ponieśliśmy porażki. Musimy zaprezentować się dużo lepiej w Warszawie. A jeśli chodzi o debiut, sprowokowanie karnego nie było najszczęśliwszym zdarzeniem, ale taki jest futbol - stwierdził. Czarnogóra jest liderem grupy H el. MŚ 2014. Wywalczyła 14 punktów w siedmiu meczach. Polska zajmuje czwarte miejsce - 9 pkt w sześciu grach.