To ważne, bo w Świniarach i Dobrzykowie woda po przerwaniu wałów popłynęła nowym korytem, naniosła piasek na dno i teraz szybciej może przekroczyć stan alarmowy. To oznacza, że nawet mniejszy niż latem przybór wody może spowodować problemy. Wojciech Sokołow z Zarządu Gospodarki Wodnej tłumaczy, że pierwsze prace ruszyły dopiero w październiku, bo sporo czasu zajął przetarg. Teraz trzeba ogłosić kolejny, ale nie ma pieniędzy. - Żeby ogłosić przetargi, musimy te pieniądze mieć przynajmniej obiecane na piśmie. My musimy mieć czas na całą procedurę, która wymaga przeprowadzenia przetargu, wybrania wykonawcy i uruchomienia tych robót - wyjaśnia. Prośba o pieniądze wciąż jednak nie dotarła do MSWiA - utknęła albo w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej, albo w Ministerstwie Środowiska. Jeśli ten pat potrwa do marca, potrzebne prace mogą się zacząć dopiero po wakacjach i kolejna zima może przeszkodzić w ich dokończeniu.