Budowle, będące własnością PKP, to nie tylko obiekty przemysłowe, ale także sporo mieszkań pracowniczych. Pomimo możliwości ich wykupu przez lokatorów za 5 proc. wartości, w 2010 r. kolejarze zbyli tylko niespełna 2,2 tys. lokali. Nadal mają prawie 28 tys. mieszkań, z czego jednak ok. 18 tys. znajduje się w odległości mniejszej niż 20 metrów od torów i musi zostać zlikwidowana, zamiast sprzedana. Najwartościowsze nieruchomości PKP to działki i budynki, które nadal nie są do końca zinwentaryzowane i opisane pod względem prawnym. Szacuje się, że grunty w centrach miast stanowią w sumie ok. 3 hektarów. Ze względu na problemy ze sprzedażą budynków i działek, kolejarze chcą powołać dwa zamknięte fundusze nieruchomości w porozumieniu z dwoma TFI. Czekają na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego. Aby poprawić swoją sytuację finansową, PKP planuje również pozbyć się m.in. kilku swoich spółek zależnych, własnego uzdrowiska w Ciechocinku, ośrodka wypoczynkowego, drukarni i biura podróży. Dług PKP wynosi obecnie ok. 5 mld zł, a jego obsługa pochłania rocznie ok. 300 mln zł - podaje "Rzeczpospolita".