Pod koniec ub.r., prawie równocześnie z ogłoszeniem nominacji abp. Stanisława Wielgusa na metropolitę warszawskiego, pojawiły się pierwsze sygnały o jego możliwej współpracy z SB. Wszystko zakończyło się w atmosferze skandalu - odwołaniem ingresu - podaje gazeta.pl. Dwa miesiące później media ujawniły, że kilku płockich księży dopuszczało się molestowania seksualnego. Co więcej, zarzuciły, że było to tuszowane przez homoseksualne lobby tworzone przez wysoko postawionych duchownych. Dopiero wtedy bp Roman Marcinkowski, tymczasowy administrator diecezji, ukarał trzech księży i przeprosił za wyrządzone przez nich krzywdy. Jednocześnie zaczęło się mówić, że trwa gorączkowe śledztwo mające na celu odszukanie duchownych, którzy odważyli się wyjść przed szereg i o trudnych nierozwiązanych sprawach powiedzieli dziennikarzom - podaje gazeta.pl. W tym samym czasie prokuratura wszczęła postępowania w sprawie możliwych malwersacji finansowych w płockim Caritasie i Centrum Psychologiczno-Pastoralnym "Metanoia".