Na widowni obok dowódców i kierownictwa MON zasiedli najbliżsi żołnierzy; łączono się z nimi telefonicznie lub przy wykorzystaniu łączy telekonferencyjnych. Na koncercie nie zabrakło wspólnych kolęd, bożonarodzeniowych pieśni i serdecznych życzeń. Były rozmowy o tęsknocie i oczekiwaniu na powrót, a także codziennych sprawach - wakacyjnych planach, nauce dzieci, domowym jedzeniu. Syn jednego z żołnierzy, służącego w Libanie, stremowany recytował wiersz. Żona innego, który pełni służbę w Afganistanie, życzyła żołnierzom, aby "każdy dzień ich służby przebiegał spokojnie, by nigdy nie musieli dokonywać trudnych wyborów, a w przedsięwzięciach i zadaniach stawianych do realizacji, by towarzyszyło im żołnierskie szczęście". - My tu czekamy na was, wiemy, że do nas wrócicie, wtedy będą nasze święta. Spokojnych świąt, panowie - mówiła drżącym głosem. Szef MON Bogdan Klich, zwracając się do żołnierzy, podkreślał, że to "na ich barkach spoczywa wielki ciężar, że wzięli na siebie część odpowiedzialności za Polskę, jej bezpieczeństwo, za tworzenie wizerunku kraju stabilnego i demokratycznego, nastawionego pokojowo, kraju, na którym można polegać". - Jesteśmy z naszymi żołnierzami na dobre i na złe. Ale jesteśmy daleko, dlatego cieszę się ogromnie, że choć na chwilę możemy się z nimi spotkać, zobaczyć i usłyszeć - powiedział minister. Minister życzył żołnierzom "wszelkiej pomyślności, spokojnej służby i hartu ducha, którego tak wiele potrzeba, zwłaszcza podczas długotrwałej rozłąki z rodziną", ale przede wszystkim "szczęśliwych powrotów do domów, bliskich i macierzystych garnizonów". Poza granicami kraju przebywa obecnie blisko 4 tys. żołnierzy, którzy pełnią służbę m.in. w Iraku, Afganistanie, Libanie, Bośni i Hercegowinie oraz Syrii.