Pani Barbara najbardziej denerwuje się, gdy słyszy: - To było tu mieszkania nie kupować! Zaciska wtedy zęby i tłumaczy. - Przeprowadziłam się do Siedlec z Warszawy dwa lata temu. Mieszkanie oglądałam zimą, przy zamkniętych oknach. Nie znałam tutejszych developerów. Hałas Nasz świat jest pełen dźwięków. Oddziałują one na nasz organizm, nawet gdy ich pozornie nie słyszymy, bo nie zwracają naszej uwagi. Tego, że hałas może szkodzić zdrowiu, dowiedziono naukowo. Najbardziej szkodliwy jest ten, który zakłóca nocny wypoczynek, nawet gdy śpiący się budzi. Nadmiar dźwięków męczy, rozdrażnia, zakłóca dobre samopoczucie. Powoduje kłopoty z koncentracją. Czasem nie uświadamiamy sobie, dlaczego jesteśmy tak zmęczeni, poddenerwowani. Dopiero, gdy ustaje źródło hałasu, zaczynamy doceniać spokój i ciszę, relaksujemy się. Ciągłe narażanie się na działanie głośnych dźwięków prowadzi do kłopotów ze snem, bólów głowy, do podwyższonego ciśnienia. To już zagraża naszemu zdrowiu. Pani Barbara dobrze o tym wie. - Hałas dobiegający z fabryki jest dla nas uciążliwy. Zakłóca spokój podczas dnia i nocy. Mój dom jest moim azylem, chciałabym mieć w nim święty spokój! Niestety, dzień w dzień jesteśmy bombardowani decybelami. Pomiary Już drugi rok mija, jak pani Barbara i jej wspólnota mieszkaniowa domagają się rzetelnych pomiarów natężenia hałasu. W sprawę jest włączony Urząd Miasta. - Wszystkie pomiary wskazują, że nie ma przekroczonych dopuszczalnych norm - dowiadujemy się w fabryce sprężyn, a potwierdzają to oficjalne pisma z Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Mamy raport o oddziaływaniu na środowisko, z którego jasno wynika, że nie jesteśmy zakładem uciążliwym. Spełniamy wszystkie normy, a mimo to, idąc na rękę mieszkańcom pobliskiego osiedla, założyliśmy dodatkowy filtr na wentylator. Teraz powinno być już bardzo dobrze. Ale mieszkańcy osiedla twierdzą, że nie jest. - Dlaczego nie robiono pomiarów w nocy? Wtedy najbardziej cierpimy. Otrzymałam od siostrzeńca miernik hałasu. Wskazuje w nocy ponad 49 decybeli, a norma dopuszczalna wynosi 45. Zwracałam na to uwagę, ale w Inspektoracie Ochrony Środowiska mówiono mi, że to się inaczej przelicza. Skoro tak, niech sami zmierzą. Pani Barbara powołuje się na definicję dopuszczalnego poziomu emisji hałasu, która mówi, że w niektórych przypadkach, gdy okna znajdują się blisko źródła hałasu, powinny być stosowane ostrzejsze kryteria. - Uważam, że w naszym przypadku tak właśnie jest. Fatalna decyzja Władze fabryki sprężyn przypominają, że gdy w połowie lat 90. przedłożono nowy plan zagospodarowania terenów w tej dzielnicy, zgłosiły protest. - Już wtedy zgłaszaliśmy, że w sąsiedztwie fabryki nie powinno zezwalać się na budownictwo mieszkaniowe. Nasz teren leżał w dzielnicy przemysłowej. Fabryka stoi tu od lat. Wybudowanie za naszym płotem osiedla mieszkaniowego to kiepski pomysł. W tym czasie architektem miejskim był brat właściciela firmy, która wybudowała osiedle na Sulimów. Ale plan zagospodarowania terenu zatwierdza przecież Rada Miasta. Na Sulimów szybko powstało osiedle, które dziś boryka się z tą fatalną lokalizacją. - Dziś już nie ma mieszkań z przydziału. Dlatego przy kupnie własnego lokum trzeba dobrze wszystko rozważyć - radzi wzięty siedlecki architekt, Marek Bulak. - Budowa bloku trwa średnio dwa lata. Trzeba tam chodzić, patrzeć, słuchać, wąchać. Dobrze bywać o różnych porach dnia i nocy. Jeśli coś jest nie tak, warto się jeszcze zastanowić lub zainwestować w nowoczesne technologie, chroniące dom przed hałasem, na przykład. Obecnie w domach nad siedleckim zalewem projektujemy wentylacje wewnętrzną, aby wieczorami nie było potrzeby otwierania okien, bo hałas dochodzący znad zalewu bywa dokuczliwy. Dla pani Barbary na dobre rady jest już za późno. Wielokrotnie słyszała: sprzedaj to mieszkanie. - I co? Hałas przez to zniknie? Sprezentuje komuś takie szczęście? Ten problem trzeba rozwiązać. To prawda. Ale czy to się uda?