Przy użyciu tego mikrofonu wysłano w eter w paśmie krótkofalowym o częstotliwości 7,067 MHz fragment audycji z 1944 roku. "Tu zęby mamy wilcze - lecz czapki na bakier/tu u nas nikt nie płacze w walczącej Warszawie,/ Tu się Prusakom siada na karku okrakiem/ I wrogów gołą pięścią za gardło się dławi" - przeczytał słowa Zygmunta Jasińskiego do "nowego" mikrofonu wolontariusz Muzeum Powstania Warszawskiego, Ernest Łuczak. - Od początku, gdy tylko zespół krótkofalowców pod kierunkiem Antoniego Zębika skonstruował replikę radiostacji "Błyskawica" marzyliśmy o tym, żeby jej częścią był również historyczny mikrofon. Radiostacja została muzeum podarowana. Zapłacili za nią krótkofalowcy i tak samo mikrofon miał być darem od nich. Poszukiwania trwały cztery lata, ponieważ okazało się, że nie da się go kupić na żadnym serwisie aukcyjnym. W Niemczech udało sie kupić dwa niepełne i z nich złożyć ten, który otrzymało muzeum. Dzisiaj za jego pomocą nadana została audycja głosowa i już mamy potwierdzenia, że byliśmy słyszani - powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Mikrofon, wyprodukowany w Niemczech, Dralowit Reporter DR2 - ten sam typ, który pracował dla radiostacji "Błyskawica" w czasie Powstania, przekazał Henryk Berezowski - warszawiak, kolekcjoner starych odbiorników i członek Towarzystwa Kolekcjonerów Starych Odbiorników Radiowych "Trioda". - Gdy my, czyli Towarzystwo Kolekcjonerów Starych Odbiorników Radiowych "Trioda", dowiedzieliśmy się o apelu muzeum, postanowiliśmy przyłączyć się do akcji poszukiwania mikrofonu. W ciągu roku znaleźliśmy ten mikrofon w Niemczech - tam, gdzie był produkowany. Kupiliśmy dwa, z których został złożony jeden. Został odrestaurowany i jest technicznie sprawny. To prawdziwy reporterski mikrofon z lat 30., właśnie taki, jaki był w "Błyskawicy" - powiedział darczyńca. "Błyskawica" czyli Stacja Nadawcza Armii Krajowej "Błyskawica", zbudowana w 1943 roku przez Antoniego Zębika, pseudonim "Biegły", nadawała podczas Powstania Warszawskiego od 8 sierpnia do końca walk. Jej sygnałem była melodia "Warszawianki". Pierwsza siedziba "Błyskawicy" mieściła się w budynku PKO przy ulicy Jasnej 9, następnie radiostacja wędrowała od kawiarni "Adria" przy Moniuszki 10, przez byłą ambasadę ZSRR przy Poznańskiej 15, aż do Biblioteki Publicznej na Koszykowej. Kierownikiem zespołu był Stanisław Zadrożny ps. "Pawlicz", a jego zastępczynią Zofia Rutkowska ps. "Ewa". Za mikrofonem w roli spikerów zasiadali m.in. Jan Nowak Jeziorański i pilot RAf-u John Ward (audycje angielskie), Zbigniew Świętochowski (ps. "Krzysztof"), Stefan Sojecki, Zbigniew Jasiński, Jeremi Przybora, Mieczysław Ubysz i Jacek Wołowski. "Halo, tu mówi "Błyskawica"! Stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie, na fali 32, 8 oraz 52, 1 m. Duch Warszawy jest wspaniały" - to pierwsze słowa, jakie na falach "Błyskawicy" popłynęły w eter. Od 8 sierpnia jej audycje aż do końca towarzyszyły walczącej stolicy. "Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji -/ Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla was, /Oklasków też nie trzeba - trzeba amunicji" - tak w przeczytanym w piątek fragmencie powstańcy apelowali o pomoc aliantów. - Znaczenie tej radiostacji było olbrzymie, ponieważ była to jedyna możliwość opowiedzenia o tym, co się dzieje w Warszawie. Bez niej, jak w czasach potopu szwedzkiego, trzeba by było wysyłać kurierów przez obóz wroga. Telefony były odcięte. Znaczenie tych audycji pokazuje także fakt, że BBC je nagrywało - były traktowane jako meldunek z walczącej stolicy dużego państwa. Aby uzyskać większą wiarygodność aliantów, radiostacja zatrudniła rodowitego Brytyjczyka do odczytywania treści po angielsku. Na początku w Londynie nikt nie wierzył, że powstanie jest tak duże. Techniczna jakość tych nagrań pozostawia wiele do życzenia i trzeba się dobrze wsłuchiwać, ale dzięki nim świat miał wyobrażenie o tym, co się dzieje w Warszawie - dodał Jan Ołdakowski. 4 października, gdy walki dobiegały końca, nadano ostatni, 10-minutowy komunikat, a następnie kierownik zespołu, Jan Georgica ps. "Grzegorzewicz" zniszczył radiostację.