Wystawę można oglądać już w czwartek na zewnątrz siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej, bowiem wykonane na oknach czarnym flamastrem rysunki tworzą zapraszającą do środka witrynę. Wewnątrz na widzów czekają narysowane na białych ścianach satyryczne komiksy oraz wyświetlane na ekranie animacje. Wszystkie prace utrzymane są w biało-czarnej kolorystyce. Autorami grafik zgromadzonych na ekspozycji są artyści z całego świata, m.in.: Phil Mulloy z Wielkiej Brytanii, Aya Ben Ron i Yael Bartana z Izraela, Heimo Wallner z Austrii, Sebastian Diaz Morales z Argentyny, Piotr Dumała z Polski, Philippe Grammaticopoulos z Francji i Robert Crumb ze Stanów Zjednoczonych. Jedną z pierwszych prac, które można obejrzeć na ekspozycji, jest komiks Dana Perjovschi'ego. Ten rumuński artysta wykonał rysunek na muzealnej ścianie po kilku dniach pobytu w Warszawie. Komiks Perjovschi'ego, który - jak powiedział kurator wystawy, Łukasz Ronduda - "zareagował na polską rzeczywistość", porusza kwestię polskich przemian polityczno-społecznych na przestrzeni ostatnich 20 lat. Swoje rysunki grafik opatrzył napisami: "In the '90 we spoke about freedom, now we speak about money" (w latach 90. mówiliśmy o wolności, teraz mówimy o pieniądzach), "Middle class have middle dreams?" (klasa średnia ma średnie marzenia?) czy "From Big Bang to Big Mac" (Od Wielkiego Wybuchu do Wielkiego Maka). Komiksy i animacje prezentowane na wystawie "Black and White" poruszają zagadnienia społeczne, które budzą kontrowersje i spory, lub - przeciwnie - nie pojawiają się w ogóle w przestrzeni publicznej. Artyści komentują kwestie granic wolności, łamania praw człowieka, globalizacji i mediatyzacji, problemy życia społeczeństw wysoko rozwiniętych. Jak podkreśliła kuratorka wystawy, Galit Eilat, "większość prac jest bardzo prowokująca, ale z drugiej strony odbieramy je jako dowcip". - To ciekawe, że zazwyczaj, gdy jesteśmy konfrontowani z czymś, co nie jest dla nas komfortowe, zamykamy się, nie chcemy się tym zajmować - mówiła. - Jednak tego typu prace, komiksy i animacje, które odbieramy ze śmiechem i których przekaz jest niezwykle prosty, powodują, że otwieramy się na rozmowę, w tym przypadku na dyskusję o kwestiach społecznych - zauważyła Eilat. Prowokacyjne, niepoprawne komiksy i animacje korzystają - zdaniem Rondudy - z dużej wolności krytyki, która cechuje tę dziedzinę kultury. Jak mówił kurator, odbiorcy przyzwyczaili się, że autorzy satyryczno-politycznych rysunków, drukowanych np. w gazetach, poruszają się po znacznie szerszym polu wypowiedzi. - W tym polu jest przyzwolenie na ostry komentarz polityczny, spontaniczne, jeszcze do końca nieprzemyślane sądy, szybkie reagowanie na rzeczywistość - zauważył kurator. Jak zaznaczył, "świat staje się wtedy czarno-biały, black and white". - Zazwyczaj ten sąd nie jest do końca sprawiedliwy, ale jest przynajmniej wyrazisty, autentyczny, emocjonalny - ocenił Ronduda. Wystawę można oglądać do 18 września.