Jednozdaniowe uzasadnienia przyznanych im nagród brzmią: dla Elżbiety Bieńkowskiej - "za mnożenie przez dzielenie", dla Janiny Paradowskiej - "za własny głos" i dla Krystyny Jandy (nagrodzonej w kategorii "przedsiębiorca") - "za kolejną rolę życia". Odbierając nagrodę Bieńkowska powiedziała, że jest "w szoku", że przyznano ją akurat jej, bo "posiada wszystkie cechy, których polityk nie powinien mieć". - Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę i przede wszystkim nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych, w ogóle z nimi nie obcuję - dodała.Z kolei Janda, nawiązując do uzasadnienia przyznanej jej nagrody, podkreśliła, że jest to (kierowanie teatrem - przyp. red.) niewątpliwie najtrudniejsza rola, jakie miała w życiu, "a po zakończeniu każdego sezonu wszystko, co się stało, traktuje w kategorii cudu". Ironicznie dodała, że szykuje się na kryzys - zmieniając repertuar. Nagrodzona w kategorii "publicysta" Paradowska przyznała, że nagroda Kisiela była jej marzeniem i popłakała się, gdy dowiedziała się, że w tym roku przyznano ją właśnie jej. - Dla publicysty politycznego nagroda Stefana Kisielewskiego jest rodzajem pasowania na rycerza. Nie wiem, jaką inną nagrodę można by było wymyślić - dodała. Jednym z gości niedzielnej gali był prezydent Bronisław Komorowski wraz z małżonką. Ocenił on, że nagroda Kisiela ma swoją rangę i pozycję "nie tylko ze względu na niebywałą, niebanalną, ciekawą postać Stefana Kisielewskiego, ale również ze względu na autorytet i dorobek tych wszystkich osób, które tą nagrodą zostały wyróżnione". Podkreślił, że przyznawana jest ona "za odwagę, za głoszenie poglądów często daleko odbiegających od poglądów modnych i od poglądów jedynie słusznych". Nagrody przyznawane są trzem osobom, wybranym spośród polityków, publicystów i przedsiębiorców, którzy - zdaniem kapituły - mogą pochwalić się w swojej pracy zawodowej szczególnymi osiągnięciami. Stefan Kisielewski był publicystą tygodnika "Wprost", pisarzem i kompozytorem. Po raz pierwszy nagrodę przyznał sam w 1990 r., w poznańskiej siedzibie redakcji "Wprost". Uhonorował wtedy 16 osób. Byli wśród nich m.in. Stefan Bratkowski, Janusz Korwin-Mikke, Jerzy Waldorff i Wiesław Walendziak. Później uroczystość została przeniesiona do ulubionego lokalu Kisiela - warszawskiej kawiarni "Rozdroże". Od 1992 r., po śmierci Kisielewskiego, nagrody jego imienia zaczęła przyznawać kapituła, w skład której wchodzą laureaci z lat poprzednich. W posiedzeniu kapituły, jako gość honorowy, bierze udział syn Stefana Kisielewskiego, Jerzy. Nagrody wręczano do 2006 r. W listopadzie 2007 r. część członków kapituły ogłosiła, że nie chce, aby patronem medialnym nagrody był "Wprost", bo - jak tłumaczono - nie odpowiada im styl, poziom oraz treść niektórych publikacji tygodnika. Po kilkuletniej przerwie nagrody są wręczane ponownie od 2010 r. Powrót do nagród Kisiela pod patronatem tygodnika był wynikiem porozumienia nowego właściciela "Wprost", Platformy Mediowej Point Group z kapitułą Nagrody. Wśród dotychczasowych laureatów nagrody Kisiela są m.in.: prof. Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Andrzej Olechowski, Jan Krzysztof Bielecki, Leszek Balcerowicz, Tomasz Lis, Marek Safjan, Roman Młodkowski, Wojciech Trzciński, Ryszard Krauze, Jerzy Hausner, Jan Rokita, Roman Kluska, Donald Tusk, Maciej Rybiński, Jan Kułakowski, Rafał Ziemkiewicz, Andrzej Mleczko, Andrzej Olechowski, Marian Krzaklewski, Jacek Fedorowicz, Irena Eris, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Aleksander Kwaśniewski. Oprócz laureatek, wśród nominowanych w tym roku do nagrody Kisiela byli m.in.: Michał Boni, Danuta Huebner, Ewa Kopacz, Janusz Palikot, ks. Adam Boniecki, Monika Olejnik, Krzysztof Skowroński, Zygmunt Solorz-Żak i Mariusz Walter.