Chodzi przede wszystkim o zbadanie stanu pomostu wejściowego na molo, gdzie wcześniej stwierdzono poważne usterki. Spowodowały one, że molo, którego budowa kosztowała 17 mln zł, od grudnia 2011 r. jest zamknięte. Jak poinformował na piątkowej konferencji prasowej szef płockiej Prokuratury Okręgowej Waldemar Osowiecki, biegli mają rozpocząć oględziny molo w najbliższych dniach. Nie jest wykluczone, że eksperci rozpoczną pracę już w sobotę. Osowiecki podkreślił, że śledczy chcą, by ten sam zespół biegłych opracował następnie kompleksową opinię, dotyczącą stanu technicznego całego molo. Szacunkowy koszt sporządzenia opinii to 100 tys. zł. - W ramach postępowania badane będą także poszczególne etapy inwestycji - zapewnił szef płockiej Prokuratury Okręgowej. Jego zdaniem prowadzona obecnie naprawa pomostu wejściowego na molo nie przeszkodzi w prowadzonym postępowaniu, śledczy dysponują bowiem dokumentacją stanu molo przed podjęciem napraw. - Ale też chcemy, by biegli przyjechali jak najszybciej - dodał Osowiecki. Naprawę pomostu wejściowego na molo rozpoczęto w środę. Prace, w ramach napraw gwarancyjnych, prowadzi główny wykonawca inwestycji, spółka Bilfinger Berger. Ich celem jest zabezpieczenie przed naporem kry lodowej połączeń pali z konstrukcją pomostu. W grudniu 2011 r., czyli pół roku po oddaniu molo do użytku, administrujący obiektem Miejski Zespół Obiektów Sportowych (MZOS) zdecydował o jego zamknięciu ze względów bezpieczeństwa. Stało się to po uzyskaniu ekspertyzy Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie, z której wynikało, że stojący w nurcie Wisły pomost wejściowy na molo wsparty jest na niestabilnych palach. Na początku lutego MZOS skierował do płockiej Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas budowy molo. W zawiadomieniu zawarto wniosek o zbadanie całego procesu inwestycyjnego - projektu mola, jego wydzielenia z planu zagospodarowania nabrzeża Wisły oraz sposobu nadzoru i prowadzenia budowy. Sprawa, ze względu na swą wagę, trafiła ostatecznie do płockiej Prokuratury Okręgowej. Według szefa MZOS Andrzeja Zarębskiego, prowadzone obecnie prace naprawcze nie są rozwiązaniem docelowym i nadal brana jest pod uwagę koncepcja rozbiórki pomostu wejściowego na molo. Molo na Wiśle w Płocku to budowla, która wychodzi w nurt rzeki i biegnie niemal równolegle do jej brzegu na długości ponad 350 metrów. Projekt molo wykonała spółka Modern Construction Systems z Poznania, a obiekt wybudowało konsorcjum, którego liderem była spółka Bilfinger Berger Budownictwo S.A. z Warszawy. Obecnie administratorem molo jest MZOS. Budowę molo rozpoczęto w 2010 r., gdy prezydentem Płocka był Mirosław Milewski (wówczas członek PiS), którego po przegranych wyborach samorządowych zastąpił na tym stanowisku Andrzej Nowakowski z PO. W czerwcu 2011 r. molo oddano do użytku. W październiku 2011 r. zaobserwowano, że pale podestu molo są ruchome, a jeden z nich zniknął, co oznaczało, że przewrócił się do rzeki. By poznać faktyczny stan techniczny budowli, wystąpiono o ekspertyzę do Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie. W dokumencie tym, który trafił do MZOS w grudniu 2011 r., stwierdzono, że stojący w nurcie Wisły podest molo nie został należycie zabezpieczony. W efekcie pale podestu zostały nadwyrężone jeszcze zimą z 2010 na 2011 r., gdy zamarznięta rzeka napierała na konstrukcję. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zobowiązał MZOS do naprawienia usterek obiektu do końca kwietnia 2012 r.