Jeden z nagrodzonych Grzegorz Rudnicki wyniósł z płonącego domu dwójkę małych dzieci. Przed posesją stała matka maluchów i błagała o pomoc. - Nie wahałem się ani chwili - mówi IAR Grzegorz Rudnicki. - Najpierw wyniosłem chłopca, miał sześć lat - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej wyróżniony. - Później wszedłem tam jeszcze raz, szukałem dwuletniej dziewczynki. Wszystko dookoła się paliło. Dziecko było tak małe, że trzeba było czasu, aby je odnaleźć. Na szczęście i tym razem się udało - dodaje. Grzegorz Rudnicki podkreśla, że wtedy nie myślał o tym, że coś może mu się stać. Kandydaci do nagrody są zgłaszani przez organizacje i osoby fizyczne. W przypadku pana Grzegorza Rudnickiego zrobił to jego pracodawca. Fundacja imienia Hanki Bożyk powstała po tragicznej śmierci jej patronki w 2010 roku. Mimo że stacja pogotowia ratunkowego znajdowała się blisko jej domu, karetka nie przyjechała od razu, aby dać jej zastrzyk. Nie było także lekarza. - Gdy medycy już się zjawili, żona żyła jeszcze 20 minut - mówi profesor Paweł Bożyk, mąż kobiety i założyciel fundacji. Po tym tragicznym doświadczeniu profesor Bożyk postanowił założyć fundacje, która ma zachęcać Polaków do ratowania ludzkiego życia. Teraz fundacja ma w planach uruchomienie szkoleń z zakresu ratownictwa.