Jak powiedział we wtorek rzecznik komendanta głównego Marcin Sokołowski, mężczyzna został zatrzymany w niedzielę wieczorem w Otwocku. Policja jednak nie informowała o tym ze względu na prowadzone czynności. Miejsce zamieszkania "Belmondziaka" ustalili policjanci po cywilnemu. Gdy upewnili się, że poszukiwany mieszka w obserwowanej przez nich posesji, przygotowano zasadzkę. - Zatrzymano go, gdy podjeżdżał swoim samochodem pod dom. Próbował uciekać, nawet przeskoczyć przez płot, ale został obezwładniony. Cały czas powtarzał "jak mnie namierzyliście?" - relacjonował Sokołowski. " " Poszukiwany mężczyzna mieszkał w Otwocku ze swoją konkubiną i dzieckiem. Nie wzbudzał niczyich podejrzeń, był nawet lubiany przez sąsiadów. - Zmieniał wygląd. Nosił perukę (32-latek jest łysy, tak brzmiał jego drugi pseudonim), zapuścił tzw. hiszpańską bródkę. Policjanci znaleźli przy nim fałszywe dokumenty - powiedział rzecznik. Poza podrobionymi dokumentami gangster miał też 72 telefony komórkowe, w tym 12 przy sobie. W ten sposób - według funkcjonariuszy - mógł kontaktować się z członkami podwładnych gangów. - Był poszukiwany za wymuszenia rozbójnicze. Podejrzewamy, że w ostatnim czasie podporządkowywał sobie i kierował grupami przestępczymi z Warszawy i Mazowsza - zaznaczył Sokołowski. "Belmondziak" jak donosiły media jest przyrodnim bratem poszukiwanego Rafała Skatulskiego pseud. Szkatuła, którego gang specjalizował się rozbojach, zabójstwach, uprowadzeniach dla okupu i handlu narkotykami.