We wtorek w Sejmie odbyła się konferencja "Pomoc kobietom ofiarom przestępstw", zorganizowana przez Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" Instytutu Psychologii Zdrowia oraz Centralny Zarząd Służby Więziennej. Jak wynika z badań, które przedstawiła prof. Beata Gruszczyńska z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego, w Polsce co 40 sekund jakaś kobieta doznaje przemocy. Co trzecia kobieta (35 proc.) doświadczyła w swoim życiu przemocy ze strony mężczyzny, zaś 6 proc. - w ciągu ostatniego roku. Jak podkreśliła prof. Gruszczyńska, można na tej podstawie wysnuć wniosek, że rocznie przemocy doznaje ok. 700-950 tys. Polek. Najczęściej jest to przemoc fizyczna, często również seksualna. Coraz częściej kobiety mówią też o przemocy psychicznej i ekonomicznej. Co szósty przypadek to przemoc ze strony partnera Prawie co szósty przypadek to przemoc ze strony partnera, co czwarta kobieta doznała zaś przemocy ze strony innego mężczyzny - np. krewnego, znajomego lub zupełnie obcego. O przemocy ze strony mężczyzny innego niż partner zawiadomiło policję zaledwie 15 proc. kobiet, czyli znacznie mniej niż w przypadku przemocy ze strony partnera, gdzie na zgłoszenie decyduje się ok. 30 proc. ofiar. W opinii kobiet reakcja policji jest "znacznie gorsza" w wypadku przemocy ze strony osoby innej niż partner. Powody niezgłaszania przypadku przemocy Pytane o powody niezgłaszania przypadku przemocy ofiary mówią m.in. o braku wiary w skuteczność działań policji, o lęku związanym z zależnością materialną od partnera, przekonaniu, że to prywatna sprawa. Potwierdzają to doświadczenia szefowej "Niebieskiej Linii" Renaty Durdy. - Na nasze klientki, które zgłaszają się po pomoc do organów ścigania, czeka wiele pułapek, takich jak niedowierzanie (może mąż chciał tylko z panią porozmawiać? - słyszą), podważenie osądu i odczuć (to było takie straszne?), obwinianie (co pani zrobiła, że mąż tak panią pobił?) - mówiła. Jak dodała, powszechnym grzechem jest też nieinformowanie ofiary o przysługujących jej prawach (często odczytywane są tylko niezrozumiałe formułki), a także zastraszanie. - Jeśli pani bez powodu wezwie radiowóz, będzie pani musiała zapłacić za benzynę - słyszy kobieta, która mieszka kilkanaście kilometrów od najbliższej komendy i nie ma grosza przy duszy. Usłyszawszy coś takiego, więcej nie zadzwoni po pomoc - podkreśliła Durda. Wskazała także na brak kompleksowej pomocy dla ofiar - brak wsparcia psychologicznego, przewlekłość postępowań sądowych, zbyt rzadkie korzystanie ze środków umożliwiających izolację ofiary od sprawcy oraz narażanie jej oraz jej bliskich na kontakt ze sprawcą w pomieszczeniach organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. - Bywam w sądach jako osoba towarzysząca. Proszę mi uwierzyć, że jest to okropne uczucie, gdy stoi się w wąskim korytarzu obok sprawcy, czekając na rozprawę. Można bez przesady powiedzieć, że ofiara w takiej sytuacji kruszeje - mówiła Durda. "Prawo mamy dobre, ale musi być ono właściwie stosowane" Uczestnicy konferencji podkreślali, że trzeba pracować nad zmianą postaw społecznych, aby przemoc wobec kobiet była jednoznacznie potępiana, a zjawisko przestało być bagatelizowane. Ważne jest także współdziałanie instytucji powołanych do pomocy ofiarom. - Ten system nie będzie działał, jeśli my wszyscy - sądy, prokuratura, policja, pomoc społeczna itd. - nie będziemy prawidłowo stosować przepisów - mówiła zastępczyni prokuratora generalnego Marzena Kozłowska. - Prawo mamy dobre, ale musi być ono właściwie stosowane - przekonywała posłanka PO Magdalena Kochan, która była zaangażowana w prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Podkreśliła, że sankcje nakładane na sprawców powinny być dotkliwe - nawet jeśli wyrok jest w zawieszeniu, powinien być obwarowany obowiązkami, które sprawią, że będzie traktowany jak kara. Przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów Henryk Pawlaczyk dodał, że w opinii kuratorów, którzy czuwają m.in. nad wykonywaniem kar w zawieszeniu, wszyscy skazani powinni obowiązkowo uczestniczyć w programach edukacyjno-korekcyjnych.