Śledztwo w tej sprawie prowadzi Centralne Biuro Antykorupcyjne pod nadzorem radomskiej prokuratury okręgowej. Potera dodał, że na miejsce w klinice, którą kierował Andrzej Sz., chorzy czekają kilka miesięcy. Według prokuratury aby ominąć kolejkę, pacjenci najpierw zgłaszali się do prywatnej przychodni Polskiej Fundacji Europejskiej Szkoły Onkologii w Warszawie, w której przyjmował kierownik kliniki. "Za przyjęcie do szpitala w błyskawicznym tempie, w ciągu kilku dni, doktor Andrzej Sz. brał od pacjentów lub członków ich rodzin korzyści majątkowe w wysokości od 500 zł do 10 tys. zł"- powiedział Potera. Prokurator podkreślił, że śledztwo obejmuje dokumentację 743 pacjentów z całej Polski. Do tej pory przesłuchano i zweryfikowano dokumentację około 500 chorych; w niektórych przypadkach ze względu na śmierć pacjentów przesłuchiwani są także członkowie ich rodzin. Po postawieniu zarzutów prokuratura zastosowała wobec podejrzanego lekarza poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Potera dodał, że Andrzej Sz. nie kieruje już kliniką. - Dyrektor Centrum Onkologii odwołał go z funkcji kierownika, w związku z wynikami postępowania wyjaśniającego dotyczącego pewnych nieprawidłowości związanych ze sprawowaniem przez niego funkcji kierowniczych - dodał. Prokurator podkreślił, że w toku postępowania ujawniono również, że w służbowym laptopie lekarza było nielegalne oprogramowanie. - Prokuratora w najbliższym czasie uzupełni postanowienie o przedstawieniu zarzutów korupcyjnych o czyn polegający na paserstwie programów komputerowych - dodał Potera.