- Jesteśmy zmuszeni do wypuszczania na niektóre trasy krótszych pociągów niż zwykle i zdajemy sobie sprawę, że jest to uciążliwe dla pasażerów, bo w krótszych pociągach jest większy tłok. Niestety nie mamy innego wyjścia - powiedział Włodarczyk. Dodał, że wśród ok. 700 pociągów uruchamianych przez przewoźnika w ciągu doby, krótszych składów jest kilka. Rzecznik wyjaśnił, że część taboru należąca do Kolei Mazowieckich ma nawet 40 lat i te pociągi się zimą psują. - Te składy zawsze zamarzały, tyle że w czasach głębokiego socjalizmu w zapasie czekały składy z pełną załogą. W razie awarii pociągu taki skład wyjeżdżał zastąpić ten zepsuty. W obecnych realiach ekonomicznych utrzymywanie w gotowości tylu dodatkowych pociągów co wtedy, jest nieopłacalne - dodał. Jak powiedział Włodarczyk, głównym powodem psucia się pociągów są wahania temperatur. Powodują one zamarzanie mechanizmów odpowiedzialnych za hamowanie pociągu. Poza tym, częstą awarią jest zamarzanie drzwi. - Jeżeli drzwi zamarzają, kiedy są zamknięte, to pociąg wyjeżdża na trasę, choć podróż oczywiście jest mniej komfortowa. Kiedy drzwi zamarzają, kiedy są otwarte, to pociąg już nie wyjeżdża, bo jazda z otwartymi drzwiami jest niemożliwa - powiedział. Poza tłokiem w pociągu pasażerowie muszą przygotować się na kilkunastominutowe opóźnienia. - We wtorek jest znacznie lepiej niż w poniedziałek. Nie ma już dużych opóźnień, nie licząc jednego półgodzinnego rano, na linii otwockiej. Pociągi mogą się spóźniać o ok. 10-15 minut, co normalne przy tej pogodzie - zaznaczył Włodarczyk. - Mamy nadzieję, że przyszłej zimy będzie już lepiej, bo mamy obietnicę producenta, że dostarczy zamówione przez nas pociągi trochę wcześniej niż zapisano w umowie - powiedział rzecznik. Chodzi o kilkanaście nowoczesnych pociągów zamówionych w spółce PESA Bydgoszcz, które mają być dostarczone do maja 2011 r. Nowe składy będą mogły jechać z prędkością 160 km/godz. i pomieszczą co najmniej 430 osób. Koleje Mazowieckie należą do samorządu województwa i obsługują pasażerski ruch kolejowy na Mazowszu. Szacuje się, że spółka ma 10 proc. udziału w rynku. Zatrudnia ok. 2,5 tys. pracowników.