Kolejowym monterom udało się ręcznie przestawić zwrotnice tak, by pociągi dalekobieżne były kierowane na odpowiednie tory. Włączono też awaryjną sygnalizację świetlną . Z tego powodu pociągi muszą zwalniać do 30 km/h. Najprawdopodobniej zwarcie spaliło komputerowy element sterujący ruchem. Nie można było sterować ani sygnalizacją świetlną, ani rozjazdami. Kolejarze uruchomili system, ale nie naprawili w pełni - czekają na przyjazd techników producenta systemu. Początkowo pociągi wyjeżdżające ze stacji Warszawa Zachodnia, które powinny skręcić na linie radomską i dalej kierować się na Kielce - Skarżysko-Kamienną i Kraków, musiały stać i czekać. Pięć składów miało opóźnienia po 100 minut.