Zgłoszenie o awarii ciepłowniczej na ul. Powsińskiej na warszawskim Mokotowie wpłynęło do straży pożarnej w środę około godz. 9.45. Nastąpił wyciek z rury ciepłowniczej z gorącą wodą, przez co wytworzyło się dużo pary wodnej. Na miejscu powstała wyrwa w ziemi i rozlewisko o długości około 600 m, w którym utknęło około 200 samochodów. Strażacy otrzymywali też zgłoszenia o zalanych piwnicach i garażach. Część mieszkańców miasta nie miała ciepłej wody i ogrzewania. Korozja miejscowa Na piątkowej konferencji z udziałem przedstawicieli Veolii szef tamtejszego sztabu kryzysowego Jakub Patalas poinformował, że awaria nastąpiła na magistralnym rurociągu. "Była to bardzo poważna awaria z punktu widzenia zarządzania systemem ciepłowniczych, gdyż nastąpiła na magistralnym rurociągu, który transportuje bardzo duże ilości wody, stąd tak spektakularne, można powiedzieć, efekty tej awarii" - podkreślał Patalas. Jak mówił, uszkodzeniu uległ rurociąg o średnicy jednego metra, a ilość wody, która z niego wypłynęła, to aż 25 tys. metrów sześciennych. Odpowiada to 10 basenom olimpijskim. Jako wstępny powód awarii wskazano punktową korozję rurociągu. "Nasze wstępne oględziny wskazują na to, że w dużej mierze mieliśmy do czynienia z tzw. korozją miejscową, która nastąpiła w dolnej części rurociągu. Rurociąg w tym miejscu charakterystycznie przebiegał przez skraj jezdni z pasem zielonym, najprawdopodobniej w tym miejscu dochodziło do przesiąków wody gruntowej, opadowej wraz z solą, którą posypywane są ulice" - mówił Patalas. Zapewniono przy tym, że reszta rurociągu jest w bardzo dobrym stanie. Przedstawiciele spółki poinformowali jednocześnie, że najpóźniej w sobotę na miejscu zdarzenia swoje prace powinni zacząć drogowcy, tak, by ruch przebiegał bezproblemowo od niedzieli lub poniedziałku rano. Harmonogram działania Przedstawiając harmonogram działania w następstwie awarii, rzeczniczka spółki Aleksandra Żurada poinformowała, że informacja o awarii dotarła do Veolii o godz. 9.30, a już o godz. 9.45 pierwsze służby dotarły na miejsce. Do godz. 11.30 udało się zabezpieczyć miejsce awarii i wydzielić obszar, w którym ona wstąpiła. O godz. 17 w środę ciepło docierało do pięciu warszawskich dzielnic, a o godz. 21 - do dziesięciu. O godz. 2 w nocy ze środy na czwartek wszystkie dzielnice miały przywrócone dostawy ciepła oprócz mieszkańców 97 budynków zlokalizowanych najbliżej miejsca awarii. Wczoraj wieczorem bez ogrzewania pozostawało jeszcze 17 budynków, natomiast w piątek o godz. 6 był to tylko jeden budynek handlowy. Jak przekazali przedstawiciele spółki, przywrócenie ciepła planowane jest na wieczór. Patalas podkreślił, że spółka dokłada wszelkich starań w tym, by sieć była w jak najlepszym stanie technicznym. "Na dzień dzisiejszy jesteśmy na etapie wdrażania systemu zdalnego odczytu sieci preizolowanej, czyli w niedługim czasie będziemy w stanie monitorować praktycznie każdy fragment sieci w technologii preizolowanej - to jest ta nowsza technologia stosowana w ciepłociągach" - podkreślił Patalas, dodając, że ta sieć, która uległa awarii, była wykonana w technologii tradycyjnej. Jak dodał, w systemie Veolii obecnie preizolowane jest ponad 60 proc. sieci. Ponadto każda nowa i wymieniana sieć powstaje właśnie w takim systemie. Jakie koszty awarii? Pytana o ocenę kosztów awarii, Żurada podkreśliła, że jeszcze jest za wcześnie, by o tym mówić. Zapewniła przy tym, że spółka jest gotowa do tego, by rozmawiać ze wszystkimi poszkodowanymi. Jako przykład wymieniła jedną z rodzin zamieszkujących przy ul. Powsińskiej. "Tutaj od początku od wystąpienia awarii jesteśmy w stałym kontakcie i pomagamy. Nasze służby wypompowały wodę z piwnicy naszym sprzętem, zaoferowaliśmy wynajęcie mieszkania, natomiast dowiedzieliśmy się, że akurat nie ma takiej potrzeby. W tej chwili osuszamy cały dom" - mówiła. Osoby, które zostały poszkodowane przez awarię, powinny skontaktować się z Veolią pod ogólnym numerem spółki.