Krótko po naprawie awarii, do której doszło w piątek na ul. Jagiellońskiej w Warszawie, w sobotę przed południem miała miejsce kolejna w tym rejonie. Możliwe jest, że po raz kolejny ponad 60 budynków na Pradze pozostanie bez dostaw ciepła na noc. Chodzi o budynki przy ul. Jagiellońskiej, Kępnej, Marcinkowskiego, Okrzei, Sierakowskiego, Sprzecznej, Targowej, Wrzesińskiej i Zamoyskiego. Do tej sytuacji odniósł się wiceminister klimatu i środowiska. - W ciągu ostatnich kilku dni dowiadujemy się o kolejnej awarii sieci ciepłowniczej. Uważam, że mieszkańcom należy się wyjaśnienie sytuacji, jak wygląda sprawa nakładów finansowych i wykonywanych prac konserwatorskich sieci, dlatego zdecydowałem, że w ministerstwie powstanie grupa robocza, która zwróci się z żądaniem do Veoli o szczegóły działalności od 2011 roku w związku z tym, że to Veolia dzisiaj jest właścicielem sieci ciepłowniczej - powiedział. Ozdoba przypomniał też, że w 2011 roku doszło do prywatyzacji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. - Prywatyzacja SPEC-u to jedna z większych afer Platformy Obywatelskiej. Spółka przynosząca zyski została sprywatyzowana. Ówczesnym dyrektorem do spraw nadzoru właścicielskiego była obecna pani prezes MPWiK Renata Tomusiak - powiedział wiceminister. Wyjaśnienia spółki Rzeczniczka spółki Veolia Energia Warszawa Aleksandra Żurada poinformowała, że piątkowa awaria zgodnie z planem została usunięta około godz. 6 rano w sobotę. - Po godz. 9 napełniany i uruchomiany był ciepłociąg, więc do godz. 11 rzeczywiście wszyscy mieszkańcy mogli odczuć płynące ciepło. W okolicy doszło jednak do następnej awarii - przekazała. Wyjaśniała, że przy napełnianiu ciepłociągu może wystąpić zjawisko uderzenia hydraulicznego, które stwarza ryzyko awarii w jakimś innym, bliskim miejscu. "- To ryzyko wystąpienia awarii dodatkowo wzrasta przy niskich temperaturach, które mamy. Wynika to z dużej różnicy temperatury wody w rurociągu i temperatury na zewnątrz - powiedziała Żurada. Jak dodała, na miejscu są służby Veolii, a dalsze informacje będą przekazywane za pośrednictwem strony internetowej spółki. Poinformowała też, że "bardzo prawdopodobne jest", że od dostaw ciepła odłączone będą musiały być te same budynki, co w piątek. Było ich ponad 60.