Informację o areszcie dla Jacka T. przekazał rzecznik komendy stołecznej policji asp. Mariusz Mrozek. W poniedziałek policja poinformowała, że w nocy z soboty na niedzielę zgłoszono podpalenie dwóch samochodów zaparkowanych na styku ulic Oleandrów i Marszałkowskiej. Z kolei w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do podpalenia pięciu aut na Oleandrów. Wówczas też na pobliskim przystanku autobusowym policjanci zatrzymali Jacka T., syna warszawskiego adwokata, oskarżonego już o podpalenia samochodów w ubiegłym roku, także w tej okolicy. T. w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. We wtorek prokuratura przestawiła Jackowi T. zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez podpalenie pięciu samochodów w nocy z niedzieli na poniedziałek. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura jeszcze we wtorek skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla Jacka T. Śledczy będą wyjaśniać, czy Jacek T. jest sprawcą podpalenia dwóch aut, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę. Póki co, prokurator nie zdecydował się na przedstawienie zarzutu dotyczącego tego czynu. Jak informował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura, podejrzany będzie jeszcze badany przez biegłych psychiatrów, którzy mają ocenić, czy był poczytalny. Również w poprzednich postępowaniach był badany psychiatrycznie, w tym przebywał na obserwacji w zakładzie zamkniętym. Do stycznia Jacek T. przebywał w areszcie w związku z oskarżeniem go o podobne podpalenia aut przed rokiem w tej samej okolicy. Jeszcze wcześniej zarzucono mu, że podpalił samochody w warszawskim Ursusie. Obie te sprawy czekają na rozpoznanie w dwóch warszawskich sądach rejonowych. W jednej zaplanowano rozpoczęcie procesu na 7 marca.