W jednej z warszawskich drukarni prawie 60 proc. komputerów posiadało nielegalne oprogramowanie. Na podstawie analizy samych tylko twardych dysków okazało się, że zawierają one nielegalne oprogramowanie warte około 250 tys. zł. Na zabezpieczonych płytach natomiast może się znajdować, jak szacują biegli, nielegalne oprogramowanie warte 100 tys. zł. Z kolei w Ostrołęce policjanci zabezpieczyli u lokalnego przedsiębiorcy nielegalne oprogramowanie warte około 72 tys. zł. Właściciel firmy został zatrzymany w celu złożenia wyjaśnień. W Piasecznie policja zabezpieczyła w dwóch firmach z branży paliwowej i spedycyjnej nielegalne oprogramowanie warte około 33 tys. zł. Efekty ostatnich działań policji na Mazowszu wskazują wyraźnie, że poszanowanie dla praw autorskich w naszym kraju to wciąż jeszcze obraz odległej przyszłości. Jak dowodzi najnowszy światowy raport nt. piractwa komputerowego, Polska w niechlubnym "rankingu" największych piratów w Unii Europejskiej zajmuje drugie miejsce (59 proc.), tuż za Grecją, gdzie współczynnik piractwa jest szacowany na poziomie 62 proc.