Odznaka im. mjr. Jana Piwnika "Ponurego", patrona świętokrzyskiej policji, przyznawana była do tej pory jedynie funkcjonariuszom z tamtego garnizonu, którzy pełniąc swoje obowiązki, wykazali się wyjątkowym poświęceniem. Ta reguła została jednak złamana w przypadku Struja. Na odznace widnieje łaciński napis "Laus Tibi" czyli "Chwała Tobie". Nadzwyczajny człowiek, wielkiego ducha i honoru - To był nadzwyczajny człowiek, wielkiego ducha, wielkiego honoru. Zginął w sposób straszny, zupełnie niewinnie, broniąc porządku. To nami wstrząsnęło. Chcielibyśmy, żeby imię Andrzeja było wzorem dla innych policjantów - mówił dziennikarzom przewodniczący Kapituły Honorowej Odznaki Zdzisław Rachman. Komendant stołeczny policji Adam Mularz zwrócił uwagę na szczególny wymiar odznaczenia przyznanego przez osoby związane z Armią Krajową. - Na co dzień jesteśmy jak na froncie, to jest docenienie ciężkiej pracy Andrzeja, ciężkiej pracy policji - podkreślił. To była niepotrzebna śmierć... Przełożony policjanta, naczelnik wydziału wywiadowczo-patrolowego Bogdan Krzyszczak wspominał natomiast, że praca w policji była dla Struja pasją. - Jego śmierć była niepotrzebna. Czujność Andrzeja osłabił fakt, że to byli młodzi sprawcy. On podszedł do nich jak do młodocianych chuliganów, których można złapać za ręce i zaprowadzić na komisariat. W ten sposób mógł zginąć każdy inny policjant podejmujący taką interwencję - dodał. Struj został także pośmiertnie wyróżniony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność. Został zamordowany, bo zwrócił uwagę 42-letni policjant został zamordowany 10 lutego na warszawskiej Woli. Funkcjonariusz zwrócił uwagę dwóm 18-latkom, którzy najpierw przeklinali na przystanku tramwajowym, a potem - gdy wsiadał do tramwaju - rzucili w kierunku jednego z wagonów koszem na śmieci. Jeden z wyrostków przytrzymywał policjanta; drugi zadał mu kilka ciosów nożem. Funkcjonariusz był wówczas na urlopie. Struj służył w policji od 15 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym stołecznej komendy. Osierocił dwie córki. Jego oprawcy usłyszeli zarzuty zabójstwa i zostali aresztowani. Na początku lat 90. XX wieku ówczesne Kierownictwo Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach nawiązało współpracę z kombatantami, podwładnymi mjr. Piwnika zrzeszonymi w Świętokrzyskich Zgrupowaniach Partyzanckich Armii Krajowej "PONURY - NURT". Wtedy też zrodziła się myśli, aby policjantów szczególnie wyróżniających się w służbie, niosących z narażeniem zdrowia i życia pomoc poszkodowanym honorować Policyjną Odznaką Zasługi im. mjr. Jana Piwnika "Ponurego".