Jak poinformował Jan Piątkowski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta, sytuacja na Wiśle i stan wałów przeciwpowodziowych są monitorowane przez całą dobę. We wtorek po południu rzeka przekroczyła o 69 cm stan alarmowy w najniżej położonej dzielnicy Płocka - Borowiczki. Z kolei w rejonie ujęcia wody Grabówka przekroczony został stan ostrzegawczy. Na dwóch pozostałych wodowskazach w mieście poziom wody kształtował się poniżej stanów ostrzegawczych. Do wieczora w tym rejonie sytuacja nie zmieniła się. - Obecnie stan Wisły w rejonie Borowiczek jest stabilny, wody nie przyrasta. W innych miejscach odnotowujemy niewielkie wahania poziomu rzeki - powiedział we wtorek wieczorem Piątkowski. - Cztery lodołamacze będą płynęły w górę rzeki w stronę Płocka, a jeżeli pozwolą na to warunki, miną miasto. Jednostki będą kruszyły lód, tworząc rynnę o szerokości mniej więcej stu metrów, by ułatwić spływanie kry w kierunku tamy we Włocławku - dodał Piątkowski. Cztery lodołamacze dopłynęły we wtorek do Płocka, a następnie zawróciły kilka kilometrów w dół Wisły. Potem ponownie ruszyły w górę rzeki. Według Piątkowskiego, na razie nie ma zagrożenia dla położonej w dzielnicy Borowiczki, w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły, ul. Gmury, gdzie znajduje się ok. 20 gospodarstw. W związku z ogłoszeniem alarmu powodziowego mieszkańców Płocka i właścicieli firm zobowiązano "do zabezpieczenia przed zatopieniem lub usunięcia ze stref bezpośredniego zagrożenia powodzią substancji zagrażających środowisku". Wcześniej, we wtorek w południe, z powodu spadku poziomu Wisły alarm powodziowy odwołano w siedmiu położonych nad rzeką gminach powiatu płockiego. W gminach tych: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice i Nowy Duninów utrzymano pogotowie przeciwpowodziowe. Alarm powodziowy na tym terenie obowiązywał od piątku, gdy Wisła przekroczyła stany alarmowe w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej. Wtedy też na rzekę wprowadzono lodołamacze. We wtorek wieczorem poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 439 cm, czyli 61 cm poniżej stanu ostrzegawczego, a w Kępie Polskiej 416 cm, czyli 4 cm poniżej stanu ostrzegawczego. - Spadek poziomu rzeki w Kępie Polskiej oznacza, że mniej wody będzie napływać w stronę Płocka. To dobra prognoza - zaznaczył Piątkowski. Według służb prasowych wojewody mazowieckiego, mimo że w powiecie płockim doszło do podpiętrzenia wody w Wiśle, spowodowanego zjawiskami lodowymi, sytuacja stabilizuje się i "nie prognozuje się wystąpienia realnego zagrożenia powodziowego". - W najbliższych dniach przewidywany jest całkowity zanik pokrywy lodowej na Wiśle - podało we wtorek wieczorem biuro prasowe wojewody. Na Zbiorniku Włocławskim, czyli na odcinku Wisły od Włocławka do Płocka, pracuje sześć lodołamaczy, które krusząc lód, spławiają krę wraz z nurtem rzeki w stronę włocławskiej zapory - dwie jednostki prowadzą akcję przy zaporze, a cztery pozostałe w górze rzeki, w kierunku Płocka.