Jak powiedział w piątek Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, w czwartek późnym wieczorem policjanci dostali informacje o trzech osobach, które zgubiły się w Puszczy Kampinoskiej. Liczyła się każda chwila, bo wśród nich był chory na cukrzycę 62-latek, który zaczął tracić przytomność. - Razem z nim były wnuczęta - 14-letni chłopiec i jego 15-letnia siostra. Podczas wycieczki rowerowej stracili orientację w terenie. Gdy stan dziadka zaczął się pogarszać, zadzwonili do rodziców a ci powiadomili policję - dodał Mrozek. W miejsce gdzie mogli się zgubić wysłano policjantów z psem tropiącym. W akcję włączył się też policyjny helikopter. - Nastolatków uprzedzono, by jeśli usłyszą helikopter, zaświecili w górę latarkami. W ten sposób udało się ich namierzyć. Następnie dotarł do nich bojowy wóz straży pożarnej, który przewiózł całą trójkę do odległej o około 4 kilometry miejscowości Wiersze. Tam już czekała karetka pogotowia - poinformował Mrozek. 62-latka przewieziono do szpitala.