Chłopak - jak informuje Komenda Stołeczna Policji miał 1,5 promila alkoholu we krwi i zakłócał ciszę nocną na jednym z podwórek przy ul. Wileńskiej. Agresora uspokoił dopiero zastrzyk podany przez lekarza pogotowia ratunkowego. Mundurowi z Pragi Północ kilka minut po 2.00 w nocy zostali wezwani na jedno z podwórek przy ul. Wileńskiej. Kiedy przyjechali na miejsce okazało się, że w środku nocy ktoś z głębi podwórza krzyczy - używając wulgaryzmów. Policjanci podjęli interwencję. Podeszli do młodego człowieka i poprosili o dokumenty. Chłopak zaczął wyzywać policjantów i powiedział, że nie chce i nie ma. Chłopak w momencie próby obezwładnienia uderzył policjanta i próbował uciec. Szybko został obezwładniony. Kiedy leżał na ziemi nadal kopał, wyzywał i groził interweniującym funkcjonariuszom śmiercią. Ostatecznie trafił do radiowozu. Został przewieziony do komendy przy Cyryla i Metodego. Tutaj - jak informuje Komenda Stołeczna Policji - nie chciał podać swoich danych i zaczął uderzać głową w ścianę. Nie chciał też poddać się badaniu alkomatem. Policjanci ze względu na stan pobudzenia zatrzymanego Piotra J. (15 l.) musieli wezwać pogotowie ratunkowe. Lekarz podał chłopcu środek uspokajający. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu we krwi.