Zatrzymani to chuligani, którzy - według policji - naruszyli nietykalność cielesną klubowych ochroniarzy. W trakcie meczu Legii z Polonią grupa agresywnych kibiców wszczęła bójki z ochroną obiektu. Organizatorzy imprezy wezwali na stadion policję, bo nie dawali sobie rady z uspokojeniem tłumu. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej, ale oddali z niej jedynie salwę ostrzegawczą. Wtedy pseudokibice wycofali się na trybuny. Teraz trwa analiza filmów z kamer stadionowego monitoringu. Co ciekawe, do starć doszło, mimo że na meczu derbowym nie było kibiców Polonii Warszawa. Nie wpuszczono ich na stadion Legii w obawie o bezpieczeństwo. Mecze podwyższonego ryzyka O tym, że wszystkie spotkania, jakie Legia Warszawa rozegra w rundzie jesiennej, są meczami podwyższonego ryzyka, mówiło się już w lipcu. Decyzję w tej sprawie podjął wojewoda mazowiecki po uzyskaniu opinii stołecznej policji. W praktyce oznacza to, że wszystkie mecze, które Legia rozgrywa na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie, zabezpiecza niemal dwa razy więcej służb porządkowych niż dotychczas. Dla klubu oznacza to dodatkowe wydatki. Ewa Gawor z Biura Bezpieczeństwa stołecznego Ratusza podkreśla, że miejskie władze będą bacznie przyglądać się pracy tych służb. - Jaki jest nadzór i kontrola nad tzw. Żyletą?. Rzeczywiście jest to część obiektu, na którą boją się wchodzić służby porządkowe albo boją się podejmować interwencje - przyznaje. Wpływ na decyzję wojewody mazowieckiego miało między innymi odpalanie rac podczas meczów i rzucanie ich na murawę. Już w lipcu zapowiedziano, że jeśli podobne incydenty będą się powtarzać, "żyleta", czyli trybuna północna, może zostać zamknięta. W ostateczności zaś mecze Legii będą rozgrywane bez udziału publiczności. Decyzję w tej sprawie po każdym meczu będzie podejmował wojewoda.