Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje, którego tegoroczny podtytuł brzmiał "Wielka Majówka" w czasach "Małej Apokalipsy" to projekt organizowany przez Instytut Stefana Starzyńskiego, oddział Muzeum Powstania Warszawskiego. Jest poświęcony Warszawie XX wieku i przybliża wybrane dekady z jej historii poprzez wydarzenia kulturalne takie jak wystawy, koncerty, projekcje filmów czy różnego typu warsztaty. Zakończona w niedzielę siódma edycja festiwalu została poświęcona okresowi przełomu lat 70. i 80. - Bardzo nas cieszy, że młodzi ludzie są zainteresowani tym, co się działo w latach 80. Wiadomo, że ich początek to trudny okres w historii Polski - krótkotrwała radość z powodu Solidarności, potem brutalny powrót ekipy gen. Jaruzelskiego. Ważne jednak, ze ludzie wówczas żyjący próbowali za wszelką cenę nie poddać się tej narzuconej przez kontekst polityczny beznadziei. Myślę, że można powiedzieć, iż to były takie czasy analogowego facebooka, kiedy ludzie się naprawdę spotykali, dużo rozmawiali, tworzyli, to był taki moment żywych kontaktów międzyludzkich. I właśnie o tym chcieliśmy opowiedzieć i pokazać jak sobie wówczas ludzie radzili z tą polityczną nocą - opowiadał dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. Jak zaznaczył, ważne jest dla niego także, że festiwal przyciągnął tak wiele osób, w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach. Chęć udziału w festiwalu zgłaszali nawet pracownicy ambasad. - Na przykład na warsztaty sitodruku przyszło wielu młodych, którzy chcieli mieć na koszulkach logotypy firm z czasów PRL-u. Na pokaz mniej znanych filmów dokumentalnych Krzysztofa Kieślowskiego przybyli zarówno starsi, jak i młodsi. Oczywiście jak zawsze największym zainteresowaniem cieszyły się imprezy muzyczne i koncerty, w tym roku m.in. Mitch&Mitch i Gaby Kulki. Generalnie każdy mógł znaleźć coś dla siebie - podkreślił Ołdakowski. Do festiwalu przyłączył się nawet jeden z jego tegorocznych patronów, autor "Małej Apokalipsy" Tadeusz Konwicki. Kamienica, w której mieszka, znalazła się na trasie niedzielnego spaceru "Warszawa z Konwickim", przybliżającego wątki z biografii i twórczości artysty. Kiedy uczestnicy przechodzili koło jego domu, twórca wyszedł na balkon i im pomachał. - Mam wrażenie, że tamte czasy były i pozostają tak intrygujące, ponieważ ludzie mieli wówczas ze sobą jakieś autentyczne relacje, starali się spotykać, rozmawiać, bawić. Oprócz wielkiej polityki, istniało przecież wtedy również normalne, codzienne życie - podsumował dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. W ramach festiwalu odbyły się m.in. warsztaty - fotograficzne w technice Polaroid, kroju i szycia pt. "Paranoja, jestem goła" oraz produkcji kosmetyków "Kryzysowa narzeczona", a także spektakl Teatru Improwizowanego Klancyk. Zainteresowani modą mogli skorzystać z "wymienialni ubrań" w stylu lat 80. na "Skwerze" przy Krakowskim Przedmieściu oraz posłuchać wykładu varsavianisty Jarosława Trybusia o największej inwestycji tego okresu - warszawskim metrze. Dla warszawiaków i gości odwiedzających stolicę zorganizowano w hotelu Victoria dancing w stylu lat 80. pod hasłem "Ach, jak tu pięknie", podczas którego zagrali Mitch&Mitch with Their Incredible Combo, Emma Dax i DJ Vinylstealer. Na zakończenie festiwalu w niedzielę w Domu Słowa Polskiego wystąpił zespół Cool Kids of Death, po którym goście mogli wziąć udział w "cichej prywatce" pt. "O! Nie rób tyle hałasu". Patronem medialnym 7. Warszawskiego Festiwalu Niewinni Czarodzieje była Polska Agencja Prasowa.