Policję powiadomił o tym fakcie lekarz dyżurny oddziału dziecięcego jednego z siedleckich szpitali. - U chłopczyka stwierdzono obrażenia twarzo-czaszki, obrzęk mózgu i liczne zasinienia głowy - powiedziała Banaszczyk. Matka, która wezwała pogotowie, twierdziła, że dziecko uderzyło się o jej bark w czasie karmienia; kobieta była trzeźwa. W domu wraz z matką przybywał jej konkubent, ojciec dziecka. Był nietrzeźwy - miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Policjantom powiedział, że nie wie, co wydarzyło się w mieszkaniu. Według policji obrażenia dziecka były jednak zbyt poważne, by uwierzyć w wersję podaną przez matkę. - W końcu kobieta przyznała, że wcześniej na krótko pozostawiła dziecko pod opieką pijanego konkubenta i udała się do sklepu. Po powrocie, gdy stwierdziła u dziecka zasinienia głowy, zgłosiła się z nim do szpitala - wyjaśniła Banaszczyk. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy. - W przypadku potwierdzenia się ustaleń policjantów, rodzice usłyszą zarzuty narażenia niemowlaka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz uszkodzenia ciała. Przestępstwa te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności - dodała Banaszczyk. W najbliższym czasie sąd rodzinny podejmie również decyzję, pod czyją opieką pozostanie dziecko. Według lekarzy życiu chłopca nie zagraża już niebezpieczeństwo.