O godzinie 12.37, czyli w momencie, gdy doszło do eksplozji, pracownicy banku, rodziny ofiar tragedii oraz strażacy, którzy brali udział w akcji ratunkowej złożyli wieńce przed tablicą pamiątkową. 15 lutego w 1979 roku w budynku banku PKO w centrum Warszawy doszło do wybuchu. Pracownica banku Maria Sarnowska wspomina, że wszyscy byli zszokowani. Natychmiast zebrał się tłum, wszędzie były porozrzucane fragmenty szkła oraz dokumenty. - Także pracownicy z innych oddziałów banku ogromnie przeżyli tragedię, a dla rodzin to była trauma - podkreśla Jadwiga Kochniewska. Strażacy, którzy przyjechali do akcji ratowniczej nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z tak ogromną tragedią dodaje nadbrygadier Marek Kowalski. Strażacy wchodząc do budynku widzieli jedynie powybijane szyby, natomiast w środku dziesiątki osób rannych. Jak mówi Kowalski pracowali przez 3 dni ratując ludzi i wydobywając spod gruzów ciała. - Wybuch gazu zniszczył budynek w niemal 70%, bezpośrednio po tragedii rozpoczęła się odbudowa - mówi Zbigniew Jagiełło, prezes zarządu PKO Bank Polski. Już kilkanaście miesięcy po tragedii bank rozpoczął normalne funkcjonowanie. Teraz przed budynkiem jest umieszczona tablica pamiątkowa, a władze banku wraz z pracownikami każdego roku 15 lutego składają kwiaty i zapalają znicze dodaje Jagiełło. Kilkanaście lat później ustalono, że przyczyną wybuchu był prawdopodobnie robotnik, który w budynku obok, zbyt mocno zakręcił śrubę. W efekcie zawór pękł i powstała szczelina przez którą ulatniał się gaz.