Jak przekazał w czwartek zastępca prokuratora rejonowego w Płocku Marcin Policiewicz, wszczęte tam postępowanie dotyczy ewentualnego przekroczenia uprawnień i nieumyślnego spowodowania śmierci. - Według wstępnych wyników sekcji zwłok mężczyzny, przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, aktualnie na tle nieznanym. Żeby ustalić przyczyny tej niewydolności pobrano wycinki do badań histopatologicznych - powiedział prokurator Policiewicz. Jak dodał, w trakcie sekcji pobrano też próbki krwi do badań na zawartość substancji psychoaktywnych. Wspomniał przy tym, iż w chwili przyjęcia do szpitala u mężczyzny stwierdzono obecność alkoholu w organizmie - 2,67 promila. "Z oględzin zapisu z kamer nie wynika, aby policjanci przekroczyli uprawnienia" Zastępca prokuratora rejonowego w Płocku podkreślił jednocześnie, że "podczas sekcji na ciele mężczyzny nie stwierdzono żadnych obrażeń, które mogłyby pozostawiać w bezpośrednim związku przyczynowo skutkowym ze zgonem". Prokurator Policiewicz zaznaczył też, że ze wstępnych oględzin zapisu z kamer nasobnych interweniujących policjantów "nie wynika, aby w jakikolwiek sposób przekroczyli oni swoje uprawnienia, już nie mówiąc o tym, żeby celowo, swoimi działaniami, doprowadzili do zgonu mężczyzny". "Mężczyzna nie reagował na polecenia" We wtorek Komenda Miejska Policji w Płocku podała, do interwencji funkcjonariuszy doszło dzień wcześniej w nocy, gdy o godz. 2.25 odebrano tam zgłoszenie dotyczące "agresywnego mężczyzny, który jest pod działaniem alkoholu i dobija się do mieszkania byłej partnerki". - Policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny, który nie reagował na wydawane polecenia - przekazała we wtorkowym komunikacie płocka policja. Jak zaznaczono w tej informacji, w trakcie wykonywanych czynności funkcjonariusze ujawnili przy 32-latku susz roślinny i kryształki. - W związku z podejrzeniem, że posiadanie tych substancji może być zabronione, podjęli decyzję o zatrzymaniu mężczyzny, który cały czas nie reagował na polecenia. Funkcjonariusze zmuszeni byli użyć siły fizycznej oraz kajdanek - wyjaśniła płocka policja. Mężczyzna w trakcie interwencji stracił przytomność Jak zaznaczono w komunikacie, "w trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność", przy czym "policjanci natychmiast wezwali karetkę, a do czasu jej przyjazdu udzielali pomocy". "Po ustabilizowaniu jego stanu, przewieziony został do szpitala, gdzie o godz. 5.25 zmarł" - podała w informacji o zdarzeniu płocka policja. Podkreśliła zarazem, że "całość interwencji została zarejestrowana przez kamery nasobne policjantów", a okoliczności jej przebiegu są aktualnie wyjaśniane.