Jak przekazał policjant, około godz. 21 w poniedziałek (21 września) mundurowi dostali wezwanie do jednej z mokotowskich galerii handlowych. Tam czekali na nich pracownicy ochrony oraz kierownik sklepu zabawkowego w towarzystwie 30-latki, która wyszła z niego z torbą wypełnioną pudełkami z markowymi zabawkami dla chłopców. Kobieta przyznała się do kradzieży, mówiąc, że zabawki kradnie na sprzedaż. - Ubolewała też nad swoją matematyką, twierdząc, że była przekonana, iż wartość zabranych przez nią zabawek nie przekroczy 500 zł, ponieważ wtedy odpowiedziałaby jedynie za wykroczenie i dostałaby mandat karny. W związku z tym, że źle obliczyła, myląc się o 9 zł, będzie musiała odpowiedzieć za przestępstwo - podał podkom. Robert Koniuszy. Policjant dodał, że kobietę czekają teraz zarzuty, a następnie rozprawa sądowa, na której może zostać skazana na pięć lat więzienia.