- Zdjęcie turbanu to bardzo poniżające doświadczenie, jest to jak zniewaga munduru dla żołnierza, dzięki kontaktom z innymi sikhami wiem, że byli oni poddawani podobnemu nękaniu i poniżającemu traktowaniu - mówił przed sądem powód Shaminder Puri, obywatel Wlk. Brytanii pochodzenia hinduskiego. Puri dodał, że w sprawie odpowiedniego traktowania siebie i współwyznawców podczas kontroli lotniskowych wielokrotnie interweniował m.in. u dowództwa Straży Granicznej, lecz jego działania tylko pogorszyły sytuację. "Uważam, że zostałem wybrany jako cel przez szereg funkcjonariuszy SG" - zaznaczył. Zażądali zdjęcia turbanu W latach 2009-2011 podczas kilku kontroli bezpieczeństwa na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina Puri był poproszony o zdjęcie turbanu - choć żaden alarm nie odezwał się, gdy mijał bramkę. Sikh tłumaczył strażnikom, że nie pozwalają na to względy religijne, a wyznawcy sikhizmu uznają to za publiczną zniewagę. Funkcjonariusze SG domagali się jednak zdjęcia turbanu przez sikha w wydzielonym pomieszczeniu. - Zdejmij kolego ten turban, bo nie polecisz - miał usłyszeć od jednego z funkcjonariuszy. Ponadto w jednym przypadku Puri został ukarany mandatem 500 zł, a dwukrotnie nie został wpuszczony na pokład samolotu. Pozwał Straż Graniczną W związku z tymi zajściami w zeszłym roku Puri pozwał Straż Graniczną. Domaga się przeprosin w mediach, wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny oraz zaniechania przez SG podczas kontroli w przyszłości działań, które godzą w jego dobra osobiste. Reprezentująca Straż Graniczną Prokuratoria Generalna chce oddalenia powództwa i replikuje, że "żądanie pozwu jest niejasne". - Już teraz kontrola taka odbywa się z poszanowaniem wyznania pasażera, bo nie jest dokonywana publicznie, tylko w wydzielonym pomieszczeniu - wskazują przedstawiciele Prokuratorii. Żąda wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny Nie zgadza się z tym Puri. - To było małe klaustrofobiczne pomieszczenie, półtora na dwa metry, i przebywałem w nim z dwoma uzbrojonymi funkcjonariuszami, którzy kazali mi zdjąć turban - mówił. Zaznaczył też, że kontrolę można przeprowadzić przy pomocy ręcznego detektora lub specjalnych bramek do wykrywania materiałów wybuchowych, które - jak podkreślił - lotnisko Okęcie posiada. Oprócz procesu cywilnego w sądzie okręgowym przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy jest badane odwołanie sikha od nałożonego mandatu. Sąd ten skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie o legalność przepisów Prawa lotniczego, będących podstawą kontroli bezpieczeństwa na lotniskach. Na razie jeszcze nie został wyznaczony termin rozprawy przed TK. "Coś takiego nie spotkało mnie na żadnym lotnisku" Puri, ekspert wielu międzynarodowych organizacji, który studiował w Polsce i dobrze zna język polski, nagłośnił sprawę, bo - jak wcześniej mówił - "coś takiego nie spotkało go na żadnym lotnisku na świecie". Poza SG interweniował m.in. u ambasadora RP w Indiach - praktyka jednak nie zmieniła się. Sikh podkreślał, że w Wlk. Brytanii zdjęcie turbanu jest traktowane jako ostateczność. Sprawę sikha wspiera Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Sikhizm jest kompilacją islamu i hinduizmu. Z islamu pochodzi nieposiadający żadnego wizerunku ani wcieleń Bóg, który jednak ma "miliony imion"; z hinduizmu - praktyki medytacyjne, wiara w możliwość uzyskania bezpośredniej łączności z Bogiem poprzez medytację, wiara w reinkarnację. Na świecie jest ok. 24 milionów wyznawców tej religii.