Według rzecznika prasowego mazowieckiego oddziału NFZ Wandy Pawłowicz tylko 22 przychodnie ze 170 zrzeszonych w PZ złożyły w NFZ wnioski ws. kontraktów w terminie oraz w wersji papierowej i elektronicznej. - Ci świadczeniodawcy już mają udostępnione pliki umów i są zaproszeni do podpisywania kontraktów albo nawet już je podpisali w delegaturach NFZ - podkreśla Pawłowicz. W Porozumieniu Zielonogórskim zrzeszonych jest 170 przychodni lekarzy rodzinnych na Mazowszu. Są to placówki z rejonu Radomia, Siedlec i Ostrołęki. Leczy się w nich około miliona pacjentów. Problem - według rzeczniczki - jest z 150 przychodniami, które dostarczyły dokumenty z czterotygodniowym opóźnieniem. - O ten czas opóźni się zatem termin zawarcia umów, bo zawieramy je w pewnej kolejności - mówi Pawłowicz. Według rzeczniczki, członkowie PZ zwlekali ze złożeniem zgodnych w wymogami wniosków aż do 18 stycznia. Poza tym - jak zaznacza Pawłowicz - dokumenty dostarczono tylko w wersji papierowej, a nie elektronicznej, co utrudnia pracę urzędnikom NFZ i opóźnia proces podpisywania umów. W liście skierowanym w piątek do mediów lekarze napisali, że mazowiecki oddział NFZ "wykazuje ogromną inercję i niechęć do podpisania umów z lekarzami rodzinnymi na Mazowszu". Lekarze uważają też, taka sytuacja jest "swoistym rewanżem na "niepokornych" (tj. należących do Porozumienia Zielonogórskiego lekarzach rodzinnych). Dyrektor mazowieckiego oddziału NFZ Barbara Misińska zaprzecza temu. Według niej brak kontraktów to efekt dużego opóźnienia w składaniu dokumentów przez lekarzy. - Staramy się jak najszybciej weryfikować wszystkie dokumenty. Umowy z lekarzami powinny być podpisane w ciągu kilkunastu dni - mówi dyrektorka. Także szef PZ na Mazowszu zapewnia, że lekarze robią wszystko, by szybko rozwiązać problem. - Na razie - dla dobra pacjentów - chcemy jak najszybciej podpisać kontrakty. Natomiast do wypowiedzi dyrektor NFZ odniesiemy się w późniejszym terminie - powiedział Wojciech Pacholicki.