Podczas żałoby po katastrofie w Smoleńsku wiele podobnych firm, zrezygnowało z wynagrodzenia, albo prace wykonywało po tak zwanych kosztach własnych. Urzędnicy miejscy w Warszawie zgodzili się jednak wypłacić agencji 131 tysięcy złotych, bo jak teraz twierdzą, pierwsza propozycja firmy ochroniarskiej za przywiezienie, rozstawienie, a następnie demontaż i odtransportowanie barierek opiewała na 158 tysięcy złotych. Fakturę wystawiono na 146, a w końcu miasto wypłaciło 131 tys. Urzędnicy chwalą się więc, że po negocjacjach obniżyli cenę o 27 tysięcy złotych. Wypłacona suma zdaniem innych firm jest zbyt wysoka. - Według mnie jest to cena przynajmniej o kilkadziesiąt procent zawyżona. Obliczyliśmy, że koszt wraz z marżą tej usługi wyniósłby maksymalnie 80 tys. złotych - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Beniamin Krasicki z firmy ochroniarskiej City Security. Najbardziej kontrowersyjny jest fakt, że miasto nie sprawdzając cen, od razu zwróciło się do agencji Zubrzycki z zamówieniem. Firma nie po raz pierwszy zresztą otrzymała z Ratusza zlecenie z wolnej ręki, mimo że toczy się wobec niej postępowanie o odebranie koncesji. Paweł Świąder Drogie bariery na mszy ku czci ofiar katastrofy