Najmłodszy zabytek w Polsce - tak można określić kaplicę zbudowaną w 2011 roku, która trafiła do rejestru zabytków. "Drewniany kościół Votum Aleksa zbudowany w 2011 r. w miejscowości Tarnów w gminie Wilga koło Warszawy, został wpisany do rejestru zabytków przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków" - przekazał szef Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków Michał Laszczkowski na Facebooku. Jak dodaje, wpis do rejestru miał charakter ratunkowy. Obiekt zmienił właściciela i został wystawiony na sprzedaż "z obowiązkiem przemieszczenia". Później nowy właściciel zaproponował, aby drewnianą kaplicę zmienić na dom letniskowy. Najmłodszy zabytek wpisany do rejestru. Chodziło o ratunek We wpisie udostępnionym w mediach społecznościowych Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków zaznaczono, że decyzja o wpisaniu do rejestru kaplicy z 2011 roku zapadała, żeby obiekt mógł przetrwać "do odpowiedniego zabytkowego wieku". Wpis do rejestru uzasadniono również tym, że obiekt ma wysoką wartość artystyczną. "Jest dziełem minionej epoki, gdyż jest jednym z ostatnich przykładów drewnianej architektury sakralnej wznoszonej na ziemiach polskich od kilkuset lat i jest świadectwem bardzo wysokiego poziomu artystycznego tej architektury" - czytamy na profilu MWKZ. Przez swoją oryginalną koncepcję architektoniczną "budynek tarnowski znalazł się na tzw. krótkiej liście - 45 realizacji, które w 2011 roku zostały nominowane do prestiżowej nagrody w konkursie architektury Unii Europejskiej im. Miesa van der Rohe" - dodano we wpisie Mazowieckiego Konserwatora. Prof. Jakub Lewicki wpis komentuje następująco: "Wierzę, że wpis kaplicy w Tarnowie ochroni tę budowlę i zachowa ją jako wybitne dzieło architektury drewnianej, tak jak wpis dworca centralnego uratował ten budynek przed planowaną rozbiórką". W tej sprawie pojawiły się również nieprzychylne głosy. Michał Krasucki, konserwator zabytków, którego wypowiedź przytacza Fakt.pl zaznaczył, że tym wpisem Mazowiecki Konserwator "wywrócił system". "I to wcale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu" - dodał. Jego zdaniem swoją decyzją przekreślił nie tylko ustawowe, ale i potoczne rozumienie zabytku.