Grupy kolędnicze, które zjeżdżają na Podhale ze wszystkich regionów Polski, przywożą ze sobą bogactwo małej ojczyzny. Treść noworocznych powinszowań, stroje, dobór postaci czy skład kapeli odzwierciedlające regionalną tradycję, chodzenie z turoniem i pochody z gwiazdą, przyśpiewki Heroda i jego świty, Żyda, diabła, chłopa czy baby - to wszystko ocenia profesjonalne jury etnografów. Atmosfera kolędowania i ludowej zabawy udziela się także konferansjerom - Stanisławowi Łukaszczykowi-Kołocowi i Stanisławowi Sularzowi ze Skawy. Co ciekawe, zgodnie z tradycją w grupach kolędniczych mogą chodzić tylko mężczyźni. Równolegle, do późnych godzin nocnych, odbywa się konkurs tańców zbójnickich i przegląd par tanecznych. Obok tańców "drobnyk, krzesanyk i ozwodnyk" widzów olśnią również polka z kropką, polka obyrtka, polka po kole, śtajerki, hajduk czy siustany. Tutaj liczy się nie tylko poczucie rytmu, ale i zręczność, wysportowanie, a nawet zacięcie akrobatyczne, które w połączeniu z żywiołowością młodych, finezją starszych oraz kolorowymi strojami i radosnym temperamentem wszystkich muzyków tworzą niezapomniane, jedyne w swoim rodzaju, widowisko. Ostatni dzień Góralskiego Karnawału wypełniają imprezy plenerowe: zawody strzeleckie, zawody narciarskie w strojach regionalnych i oczywiście "Kumoterki", w skład których oprócz wyścigu kumoterek (dwuosobowe ozdobne sanie góralskie) wchodzą również przejazdy zaprzęgami paradnymi oraz zawody w skiringu z końmi i ski-skiringu z końmi i jeźdźcem. W wyścigu - obok prędkości - oceniane są również stroje, wystrój uprzęży i same kumoterki. Karnawałowi towarzyszą spektakle w wykonaniu Amatorskiego Zespołu Teatralnego im. Józefa Pitoraka, występy zespołów regionalnych, wystawy, a także kiermasze. Przez pięć dni Bukowina rozbrzmiewa tańcem, śpiewem, muzyką i...odgłosem końskich kopyt, a barwne korowody kolędników przypominają, że nowe pokolenia dbają o zachowanie regionalnych tradycji. bf