Handel psami w tragicznych warunkach oraz pozostawianie niesprzedanych szczeniaków na pastwę losu, to nie jedyny "psi" problem w Zakopanem. W sezonie zdarza się także, że ludzie w różny sposób wykorzystują zwierzęta, by zarobić. Pies "zbierający na kiełbasę", szczeniaki, z którymi za stosowną opłatą można zrobić sobie zdjęcie, prowadzenie na sznurku po zatłoczonym deptaku owieczki - to najbardziej rzucające się w ostatnich latach, ale nie jedyne, przykłady. - Widziałam, że kuc, który pracuje na Krupówkach, ma wodę, podobnie jak owczarek pozujący do zdjęć. Ale zawsze mi żal tych zwierząt, gdy widzę, jak pracują w największy upał, w słońcu. Pamiętam, jak po Krupówkach chodził mężczyzna z owieczką na sznurku. Tamto zwierzę było wykończone - mówi Katarzyna, turystka z Krakowa, która często bywa w Zakopanem. Petycję w sprawie zakazu wykorzystywania zwierząt do pracy i pokazów Tatrzański TOZ wręczył Radzie Miasta. "U wyedukowanej części społeczeństwa takie pokazy budzą głębokie oburzenie i na dodatek utrwalają stereotyp pazernego górala, a widok wykorzystywanych z chęci zysku zwierząt budzi odrazę i stanowi zadrę na wizerunku naszego miasta" - można przeczytać w piśmie. TOZ wnioskuje o zakazanie prowadzenia wszelkiej działalności w formie pokazów zwierząt lub z wykorzystaniem zwierząt na Krupówkach: psów, kuców, węży czy dawniej "występujących" reniferów, owiec i owieczek. "Jak dotąd, taka działalność, w ocenie władz miasta, jest postrzegana jako atrakcyjna turystycznie, podczas gdy naszym zdaniem nigdy nią nie była i nie jest" - piszą miłośnicy praw zwierząt w petycji złożonej Radzie Miasta. TOZ zwrócił się do Rady o uchwalenie odpowiednich zakazów w formie prawa lokalnego, skutecznie uniemożliwiających prowadzenie działalności z udziałem zwierząt na Krupówkach. Jak mówiła Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego TOZ, stowarzyszenie nie zgadza się na pokazy z użyciem zwierząt i traktowanie ich jako atrakcji turystycznej. Niestety burmistrz Zakopanego rozkłada ręce. Na wniosek działaczy TOZ odpowiada, że nie może odmówić zezwolenia na uliczne pokazy z udziałem zwierząt, gdy tylko ich właściciel przedstawi niezbędne świadectwa. Postępowaniem wbrew obowiązującym przepisom byłoby również wprowadzenie lokalnego prawa. Straż miejska w Zakopanem na pracę kucyka wożącego dzieci po Krupówkach do tej pory nie miała skarg. Natomiast systematycznie karze mandatami osobę, która wystawia swojego psa, by ten "zbierał na piwo". Zdarzały się bowiem skargi na ten proceder. Niestety, mandaty oraz wnioski do sądu nie przynoszą rezultatów - mimo kary, właściciel psa na deptak wraca. AGN aszymasz@dziennik.krakow.pl