Stanisław Rydzoń urodził się pięć lat po wojnie w Brzezińce. Jego dziadkowie i rodzice zostali wysiedleni, wraz z wieloma innymi okolicznymi mieszkańcami, przez Niemców, którzy na ich rodzinnej ziemi zbudowali straszliwą fabrykę śmierci. - Młodzież często nie zna tragicznej historii II wojny światowej. Musimy o to lepiej zadbać - podkreśla parlamentarzysta. Poseł zaznaczył w interpelacji, że "konieczne jest wprowadzenie do programu w pierwszych klasach szkół ponadgimnazjalnych obowiązku odwiedzenia Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau lub innych byłych niemieckich obozów zagłady". Obecnie polskie szkoły nie mają programowego nakazu zorganizowania wyjazdu uczniów do Muzeum Auschwitz lub innego miejsca pamięci. Decydują o tym dyrektorzy placówek lub pedagodzy. - Nasi nauczyciele w ramach lekcji historii idą z młodzieżą klas III do Muzeum Auschwitz. To już dojrzali młodzi ludzie, umiejący się zachować, wtedy ma to sens - zaznacza Witold Pająk, wicedyrektor LO im. St. Konarskiego w Oświęcimiu. Z kolei np. w Wielkiej Brytanii program służący wizycie w Miejscu Pamięci Auschwitz jest na szeroką skalę wspierany przez rząd. - Po dwie osoby ze szkół w całym kraju są delegowane do programu. Przygotowywane do wizyty w Miejscu Pamięci. Potem uczniowie w szkołach, w swoich macierzystych miastach, przekazują te doświadczenia - wyjaśnia Bartosz Bartyzel. Zaś w Izraelu, tuż przed wojskiem, a więc pod koniec szkoły średniej, organizowane są dobrowolne wyjazdy. - Zgodę na takowy muszą wyrazić rodzice, którzy zresztą je współfinansują - dodaje Bartyzel. Polska młodzież często przybywa do Muzeum Auschwitz. - Muzeum zostało utworzone dla upamiętnienia ofiar nazistów i dla edukacji o Auschwitz. Do tej pory było ważnym elementem kształcenia w szkołach i należy mieć nadzieje, że takim pozostanie - podkreśla Bartosz Bartyzel.